Wśród działaczy PZPN miał krążyć SMS o treści: " Coś się dzieje, Boniek spotkał się z Greniem i Borkiem". Stojący za Grzegorzem Lato działacze snuli domysły, że Greń namawia Bońka, by stanął na czele opozycji przeciwko obecnemu szefowi PZPN, pozytywny klimat w mediach dla tej inicjatywy miał załatwić Borek, dziennikarz Polsatu.
Zainteresowane osoby wyśmiewają całą sytuację. - Każdego traktuję jako potencjalne źródło informacji. Notabene tego dnia widziałem się też na kawie z Franciszkiem Smudą, Andrzejem Placzyńskim i Grzegorzem Latą, którego serdecznie zaprosiłem do przyszłotygodniowego programu Cafe Futbol. Do restauracji zaprosił mnie Boniek, a przypadkowo spotkaliśmy w niej Grenia - tłumaczy Borek.
- Proszę przekazać służbom pana Laty, że spotkaliśmy się o godz. 13.05, zjedliśmy zupę rybną oraz spaghetti al ragout i do tego wypiliśmy dobre wino bianco. Wyszliśmy o 14.28. Wcale się nie ukrywałem. A tak serio to: ludzie, litości! Tylko słabi wietrzą wszędzie spisek i boją się własnego cienia. W PZPN uwielbiają ploteczki, koterie, niedomówienia. Oni już tak mają - dodał Boniek.
Źródło: Polska The Times - polskatimes.pl