Piłkarze Podbeskidzia dotychczas mierzyli się z Lechem Poznań tylko w Pucharze Polski. Tym razem dojdzie do historycznego pojedynku obu drużyn w ekstraklasie. Po wygranych z Legią i Wisłą Górale zamierzają ograć kolejnego kandydata do mistrzostwa Polski. - Apetyty są rozbudzone, bo wygraliśmy w Krakowie i Warszawie, a teraz mierzymy się z kolejnym kandydatem do tytułu mistrza Polski. Wiemy o co gramy i nikt nie będzie "pękał". Walczymy bez względu na to czy rywalem jest zespół z czołówki, czy dołu tabeli. W poniedziałek zobaczymy zespół na tyle zdeterminowany, by oddać nie tylko zdrowie, ale i góralskie serducho - uważa trener Robert Kasperczyk, opiekun Podbeskidzia.
Jednocześnie szkoleniowiec przyznaje, iż starcie w ubiegłorocznym Pucharze Polski, w którym bielszczanie byli o krok od wyeliminowania Lecha, to nie to samo co batalia ligowa. - Mecz ligowy będzie zupełnie inny. Obrazując to, można powiedzieć, że dla zawodnika Lecha mecz w Pucharze Polski przeciw pierwszoligowemu zespołowi to występ za złotówkę, a ten w lidze za 10 złotych - twierdzi szkoleniowiec na łamach oficjalnej strony klubu ts.podbeskidzie.pl.