- W środę stworzyliśmy tak wiele sytuacji, że moglibyśmy obdzielić nimi kilka meczów. Dlatego nie boimy się kolejnego przeciwnika - Pogoni Szczecin. To na pewno będzie bardzo ciekawe widowisko - stwierdził Łukasz Jasiński.
Starcie Warty z Polonią Bytom obserwowało tylko ok. 2 tys. widzów. W niedzielę frekwencja powinna być jednak wyższa, bo zieloni wreszcie się przełamali. - Jest kilka czynników, które pewnie ściągną kibiców na trybuny. Oprócz ostatniego zwycięstwa, jest to też atrakcyjny przeciwnik, czy choćby pora spotkania. Niedzielne popołudnie to korzystniejszy termin niż środa - dodał.
W ostatniej potyczce Jasiński wystąpił na środku obrony, zastępując pauzującego za kartki Przemysława Otuszewskiego. Czy zdobywając bramkę, wygrał rywalizację z kolegą? - Nie podchodzę do sprawy w taki sposób. Trener postawił na mnie i cieszę się, że z tak dobrym skutkiem. Byłem niezwykle zmobilizowany i bardzo przeżywałem ten mecz.
Po objęciu prowadzenia (bramka Marcina Klatta w 51. minucie) zieloni momentalnie zyskali sporo luzu w grze. Efektem był drugi gol, zdobyty przez Jasińskiego piętą. - Nie ma co ukrywać, że w poprzednich spotkaniach trochę brakowało nam szczęścia. Też stwarzaliśmy sytuacje, ale piłka nie wpadała do siatki. Przeciwko Polonii wszystko było dobre. Nie straciliśmy bramki, a i z przodu wyglądało to fajnie - ocenił Jasiński.
Czy w sytuacji z 57. minuty obrońca Warty od razu chciał uderzać piętą? - W pierwszej chwili chciałem się odwrócić i wykończyć akcję tradycyjnie. Jednak przyjąłem futbolówkę w taki sposób, że najlepszym wyjściem był strzał tyłem do bramki. Gdybym zaczął kombinować, to pewnie obrońcy by mnie zablokowali. Podobnie było zresztą w spotkaniu z Zawiszą Bydgoszcz. Wtedy miałem taką samą okazję i zostałem powstrzymany. Dobrze, że tym razem się udało.
W niedzielę ekipa Jarosława Araszkiewicza podejmie Pogoń Szczecin. Po ostatnim zwycięstwie zieloni wyjdą na murawę z dużo lepszym nastawieniem. - Jesteśmy przygotowani na ciężki pojedynek, ale pod względem psychicznym na pewno damy radę. Myślę, że czeka nas ciekawe widowisko. Kibice, którzy zasiądą na trybunach, nie będą się nudzić - zakończył Jasiński.