- Może mecz nie był rzeczywiście dobry. Wydaje mi się, że Polonia nie była drużyną lepszą od nas. To my odbieraliśmy dużo piłek, to my staraliśmy się atakować i to my go wygraliśmy - powiedział dla portalu SportoweFakty.pl Maciej Małkowski, który tego dnia często starał się szarpać lewą flanką. Kilka razy próbował też uderzać, jednak jego strzały były blokowane.
- W dzisiejszym spotkaniu dużo było walki, ale mało sytuacji bramkowych. W drugiej połowie udało nam się stworzyć 2-3 groźne akcje i chciałem podziękować zawodnikom, bo byli skoncentrowani przez 90 minut, bardzo chcieli wygrać, walczyli i zostali nagrodzeni bramką. Dzisiaj zagraliśmy lepiej niż rywale i udało nam się zwyciężyć - stwierdził z kolei Pavel Hapal. Na konferencji pomeczowej postanowił nie korzystać z usług tłumacza i próbował mówić po polsko-czesku.
Radość po strzelonej bramce
Wróćmy jednak do meczu. Polonia miała aspiracje do walki nawet o mistrzostwo Polski. Tymczasem w Lubinie zaprezentowała się bardzo słabo. Wystarczy wspomnieć, że nie oddała ani jednego celnego strzału przez 90 minut. Miała jednak wyborną okazję w doliczonym czasie gry, gdy Tomasz Jodłowiec z kilku metrów posłał futbolówkę obok słupka. Zagłębiu dopisało szczęście. - Zgadza się. Oprócz tego Polonia nie miała chyba żadnej sytuacji podbramkowej - mówił Małkowski. Jego szkoleniowiec zmienił w drugiej połowie. - Taka była decyzja trenera. Jak pokazała ta zmiana, Kamil Wilczek wszedł za mnie, za Sernasa "Trao" i to dało nam punkty - dodawał.
Bohaterem Miedziowych został Mohamdou Traore. Senegalczyk pojawił się na murawie w drugiej połowie i 10 minut przed końcem po strzale głową zdobył zwycięską bramkę. Dla niego był to pierwszy gol w sezonie i po raz pierwszy pokonał bramkarza rywali od maja tego roku. - Był to bardzo ważny mecz dla nas. Z początku było trudniej, ale powoli wchodziliśmy w spotkanie. Na końcu udało się zdobyć bramkę i wygrać z Polonią - powiedział Traore.
Niepocieszony dyspozycją swoich podopiecznych był Jacek Zieliński. Przyznał, że gra była chaotyczna, a to sprzyjało gospodarzom. - Zamierzenia przed tym meczem były inne, bo przyjechaliśmy powalczyć o trzy punkty, ale boisko napisało inny scenariusz. Graliśmy nerwowo, niedokładnie i trochę chaotycznie. Straciliśmy swoje atuty, a potem przydarzył się błąd przy stałym fragmencie gry i stało się nieszczęście. Wszyscy jesteśmy zawiedzeni, bo liczyliśmy, że powalczymy o zwycięstwo, ale w sporcie trzeba czasem przeżyć gorycz porażki i czeka nas teraz smutny powrót do domu - zakończył Jacek Zieliński.
Polonia przegrała już czwarty mecz na wyjeździe i na obcych stadionach zdobyła zaledwie trzy bramki.