Robert Kolendowicz: W końcówce rundy byliśmy mocni

W rundzie jesiennej Pogoń zgromadziła aż 41 punktów, co stawia ją w świetnej sytuacji przed przerwą zimową. Skrzydłowy szczecinian Robert Kolendowicz przestrzega jednak, że do upragnionego awansu do T-Mobile Ekstraklasy jeszcze daleko.

- Na pewno nie zamierzamy się rozluźniać. Spokojni będziemy dopiero po ostatniej kolejce. Póki co chcieliśmy zakończyć rok zwycięstwem i to nam się udało. Teraz będzie dużo czasu na przemyślenia - stwierdził Robert Kolendowicz.

Starcie Warty z Pogonią było bardzo wyrównane, ale właśnie do Portowców uśmiechnęło się szczęście i w 90. minucie zdobyli gola na wagę trzech punktów. - Nie nazwałbym tego szczęściem, bo zagraliśmy dobre spotkanie. To samo jednak można powiedzieć o gospodarzach. Widowisko mogło się podobać, bo na murawie walczyły dwa solidne zespoły - dodał skrzydłowy Portowców.

W ostatnich minutach goście nie forsowali tempa i sprawiali wrażenie umiarkowanie zadowolonych z remisu. - To nie byłby najgorszy rezultat, ale wiedzieliśmy, że mamy szansę osiągnąć więcej. Warta też wypracowała groźne sytuacje i potrafiła długo utrzymywać się przy piłce. Myślę, iż wygraliśmy głównie dlatego, że w końcówce rundy byliśmy mocni. Czuliśmy to na boisku - oznajmił 31-letni pomocnik.

Czy ekipa Marcina Sasala jest już w pełni gotowa na występy w T-Mobile Ekstraklasie? - Jesień pokazała, że jesteśmy silni i stać nas na wiele. W kwestii zmian kadrowych decyzje należą jednak do trenera i władz klubu. My piłkarze pracujemy przede wszystkim na murawie - powiedział Kolendowicz.

Jak Portowcy oceniają sędziowanie w niedzielnym meczu? Tomasz Kwiatkowski podyktował dwa kontrowersyjne rzuty karne, do tego uznał gola na 2:1, mimo że gospodarze sygnalizowali spalonego Vuka Sotirovicia. - Wszyscy widzieli jak to wyglądało. Nie do mnie należy ocenianie pracy arbitra. Co do jedenastki dla Warty, przekazano nam, że piłka trafiła jednego z obrońców w rękę. Pewnie tak było, ale cóż... Każdy ma prawo mieć słabszy dzień. Kilka decyzji było słusznych, inne mniej. Jednak zawodnicy też nie robią wszystkiego dobrze i czasem się mylą - zakończył Kolendowicz.

->Więcej o Pogoni Szczecin

Źródło artykułu: