Najlepsze i najgorsze zagrania 14. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Sebastian Mila został uznany przez portal SportoweFakty.pl najlepszym zawodnikiem 13. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Zobacz kto wygrał pozostałe kategorie z cyklu "Najlepsze i najgorsze zagrania ekstraklasy".

W tym artykule dowiesz się o:

Piłkarz kolejki: Sebastian Mila (Śląsk Wrocław). Trzeba umieć poprowadzić drużynę do zwycięstwa na terenie, gdzie rywal wygrywa raz na ruski rok. Mila od początku sezonu prezentuje wysoką formę, z Jagiellonią po raz kolejny udowodnił, że najlepiej w naszym kraju wykonuje stałe fragmenty - jak na kapitana lidera przystało.

Gol kolejki: Rafał Wolski (Legia Warszawa). Fantastycznego gola zdobył zawodnik Legii. Pięknie przerzucił piłkę obok zawodnika Lechii Gdańsk, a następnie huknął jak z armaty. Futbolówka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki gości.

Anty drużyna kolejki: Polonia Warszawa. Zespół, który zapowiada, że walczy o mistrzostwo Polski, a później nie oddaje ani jednego celnego strzału w meczu z drużyną ze strefy spadkowej, nie może być poważnie traktowany w kontekście walki o końcowy triumf. Czarne Koszule ani razu nie zatrudniły bramkarza Zagłębia Lubin Aleksandra Ptaka.

Wycieńczenie kolejki: Tomasz Jodłowiec (Polonia Warszawa). Piłkarz Polonii Warszawa jest tak "zajechany" grą, że po meczu z Zagłębiem nie był w stanie rozmawiać z dziennikarzami. Stwierdził, że jest zbyt zmęczony.

Pudło kolejki: Tomasz Jodłowiec (Polonia Warszawa). Znów Jodłowiec, który fatalnie spudłował we wspomnianym pojedynku z Zagłębiem. Całe zdarzenie miało miejsce w doliczonym czasie gry i reprezentant Polski mógł, a wręcz powinien dać remis swojej drużynie.

Upadek kolejki: Jagiellonia Białystok. Pierwszy raz od 7 maja 2011 roku Jagiellonia przegrała przed własną publicznością. Do piątku żółto-czerwoni przy Słonecznej nie przegrali jedenastu oficjalnych spotkań z rzędu (licząc rozgrywki ekstraklasy i Ligi Europejskiej). Teraz musieli uznać wyższość Śląska Wrocław.

Błąd kolejki: Tomasz Ptak (Jagiellonia Białystok). Niepewne wyjście z bramki młodego bramkarza kosztowało Jagiellonię stratę gola na 0:1. Ostatecznie spotkanie Jagiellonia - Śląsk zakończyło się zwycięstwem gości 2:0.

Powrót kolejki: Rafał Gikiewicz (Śląsk Wrocław). 24-letni bramkarz ponownie zagrał przy Słonecznej. Tym razem już nie jako zawodnik Jagiellonii, ale Śląska. "Giki" zachował czyste konto, a jego zespół wygrał 2:0. Z Jagiellonią Gikiewicz 23 maja 2010 roku sięgnął po Puchar Polski.

Precyzja kolejki: Paweł Abbott (Ruch Chorzów). Widać, że ten facet grał przez wiele lat w Anglii. Tam uderzenia głową są podstawą i Abbott zaprezentował je w spotkaniu z Cracovią.

Rezerwowy kolejki: Mamadou Traore (KGHM Zagłębie Lubin). Senegalczyk zdobył swoją pierwszą bramkę w sezonie i na boisku w meczu z Polonią Warszawa pojawił się w drugiej połowie. 10 minut przed końcem strzałem głową dał zwycięstwo Miedziowym.

Liczba kolejki: 60. Od tylu lat Cracovia nie potrafi wygrać w Chorzowie. W sobotę przegrała 0:2.

Nuda kolejki: Widzew Łódź - Korona Kielce. Strzały celne obu zespołów można policzyć na palcach jednej ręki. Przez długie momenty można było odnieść wrażenie braku myśli taktycznej w grze którejkolwiek ze stron. Mnóstwo chaotycznych akcji, niedokładnych podań, fatalnych przyjęć piłki.

Brutal kolejki: Krzysztof Kiercz (Korona Kielce). To pierwszy zawodnik Korony od razu wyrzucony z boiska za faul - mowa oczywiście o tym sezonie. Kiercz za bezpardonowy "wjazd" w Bena Radhię musiał opuścić boisko w 90. minucie.

Mgła kolejki: Dialog Arena: To nowoczesny stadion, zbudowany za grube miliony. Szkoda tylko, że mgła sprawiała kłopot dziennikarzom, którzy co chwilę żurnaliści musieli wycierać swoje laptopy.

Pechowiec kolejki: Marcin Komorowski (Legia Warszawa). Wydaje się być w życiowej formie, a musiał opuścić boisko w przerwie meczu z Lechią z powodu kontuzji.

Patent kolejki: Górnik Zabrze. Odkąd przed rokiem wrócił do ekstraklasy, wygrał wszystkie trzy mecze z Wisłą. Dwa razy pokonał ją w Krakowie, nie stracił przy tym ani jednego gola.

Bramko-wstręt kolejki: Lech Poznań. Piłkarze Lecha w meczu z Podbeskidziem mieli wiele znakomitych okazji na zdobycie gola, m.in. Wilk, Rudnew, dwa razy Stilić. Najlepszą zmarnował Stilić w 87. minucie, któremu przeszkodził trochę Rudnew, ale i tak Bośniak był kilka metrów przed bramką, a strzelił głową... obok słupka. To czwarty mecz bez gola poznaniaków, a forma strzelecka Rudnewa się zatrzymała na 14 golach.

Spięcie kolejki: Kriwiec vs. Sokołowski. Sytuacja z 61. minuty, gdy Kriwiec sprowokował przy linii bocznej Sokołowskiego. Piłkarze szamotali się przy krawędzi boiska, a później skoczyli sobie do gardeł. Doskoczyli do nich pozostali i mieliśmy spore zamieszanie. Ostatecznie skończyło się na żółtkach dla Sokołowskiego i Kriwca oraz buczeniu kibiców, którzy winnego upatrywali w Białorusinie.

Doping kolejki: Podbeskidzie Bielsko-Biała. Kibice Górali jeszcze raz zorganizowali znakomity doping dla swojej drużyny, który niósł ich ulubieńców. Ożywiali się zwłaszcza, gdy Górale wyprowadzali kontry. Oprócz oprawy, były także głośne wołania... o nowy stadion w Bielsku, którego budowa jeszcze się nie zaczęła, a sprawa utknęła w przetargach.

Kontrowersja kolejki: Maciej Mielcarz (Widzew Łódź). Przyjęło się, że bramkarz jest nietykalny we własnym polu karnym, ale to wcale nie oznacza, że może faulować innych przy dośrodkowaniach. Maciej Mielcarz wyraźnie odepchnął swojego rywala zmierzając do piłki i sędzia Jarzębak powinien podyktować rzut karny.

Komentarze (0)