Europejskie puchary albo tragedia

Lech Poznań musi wywalczyć miejsce gwarantujące udział w przyszłorocznej edycji europejskich pucharów. Brak awansu będzie równoznaczny z problemami sportowymi i finansowymi Kolejorza.

W tym artykule dowiesz się o:

- Jeśli nie awansujemy w tym sezonie do europejskich pucharów, będzie tragedia - powiedział dla Przeglądu Sportowego wiceprezes Lecha Poznań, Arkadiusz Kasprzak. Przede wszystkim Kolejorz miałby problemy finansowe. Brak awansu drugi rok z rzędu do europejskich pucharów oznaczałby cięcia w puli przeznaczonej na utrzymanie pierwszego zespołu. Ten scenariusz jest niestety dla Kolejorza możliwy. Po serii słabych spotkań Lech zajmuje czwarte miejsce w tabeli ze stratą aż 9 punktów do Śląska Wrocław. Poznaniacy muszą szukać punktów w najbliższych spotkaniach u siebie (Widzew, ŁKS, Zagłębie). Jeżeli nie zdobędą kompletu punktów, ich sytuacja będzie bardzo trudna, a z konsekwencjami będzie musiał liczyć się również trener Jose Maria Bakero, któremu chciano zaproponować 4-letni kontrakt.

Budżet Lecha na 2012 rok będzie znany w grudniu. Już dzisiaj wiadomo jednak, że będzie mniejszy o 15 milionów od obecnego. Na dodatek Kolejorza czekają wydatki związane z tym, że jest operatorem stadionu. Spółka Marcelin Management na najbliższy rok potrzebuje 24 miliony złotych. Ma jednak przynosić zyski z trzech źródeł: ze sklepów patronackich, imprez pozasportowych na stadionie oraz czynszu pobieranego od najemców pomieszczeń. Lech ma nadzieję, że uda się w najbliższym czasie sprzedać nazwę stadionu. Przy ewentualnej klęsce sportowej Kolejorza, jedynym ratunkiem dla budżetu klubu może być wyprzedaż piłkarzy. Największe pieniądze Lech mógłby zarobić na sprzedaży Artjomsa Rudniewa.

Źródło: Przegląd Sportowy.

Źródło artykułu: