Białek dla SportoweFakty.pl: Powiększyć ligę

Chaos w polskiej piłce zaskoczył wszystkich. Odrę Wodzisław do tego stopnia, że śląski klub został bez sparingpartnera na sobotę. Jednak Janusz Białek rozwiązał ten problem i zorganizował wewnętrzną gierkę. Szkoleniowiec Odry jest także zwolennikiem powiększenia ligi do osiemnastu zespołów.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

Od środy, kiedy Trybunał Arbitrażowy przy PKOl uchylił decyzję w sprawię Widzewa Łódź i KGHM Zagłębia Lubin, powstał ogromny chaos i bałagan, który sparaliżował przygotowania do nowego sezonu, a przede wszystkim rozpoczęcie ligi. - Trudno powiedzieć, kto w tym momencie jest winien zaistniałej sytuacji. Przy tym co się stało to nie można mieć pretensji do związku czy też Ekstraklasa S.A. Zadziałał Trybunał Arbitrażowy i stało się, to co się stało. Szkoda, że nie mogliśmy rozpocząć zgodnie z terminem rozgrywek - mówi serwisowi SportoweFakty.pl Janusz Białek, trener Odry Wodzisław.

Zdania na temat zaistniałej sytuacji są podzielone. Jedni obarczają PZPN, inni Trybunał Arbitrażowy. Szkoleniowiec śląskiego zespołu pozostaje bezstronny. - Nie mam dostępu do tych dokumentów, którymi dysponuje PZPN czy Trybunał Arbitrażowy odwołując te decyzje. Na odległość ciężko jest zabierać głos obiektywnie i bezstronnie. Ja mogę skupić się tylko na wątku sportowym i powiedzieć, że nie tylko kibicom, ale i trenerom czy piłkarzom szkoda, iż dzisiaj nie wyszliśmy na boisko - rozkłada bezradnie ręce trener Odry. Białek od początku mówił, że najlepszym rozwiązaniem jest powiększenie ligi, bo to podniosłoby poziom sportowy rozgrywek w Polsce. - Jestem zwolennikiem powiększenia ligi do osiemnastu zespołów. Ja od początku konsekwentnie mówię, że mamy za mało meczów i tym między innymi przegrywamy z zachodnimi klubami. Jeśli to by tylko ode mnie zależało, to na pewno polska liga liczyłaby 18 zespołów.

Przełożenie rozgrywek pokrzyżowało plany wszystkim zespołom, ale Janusz Białek zaznacza, że Odra jest gotowa do rozgrywek i jeśli dzisiaj trzeba byłoby wyjść na boisko, to nie byłoby z tym problemów. - Jesteśmy w stu procentach przygotowani do ligi. Odwołanie pierwszej kolejki na pewno zaskoczyło nas - tak jak wszystkich. Byliśmy dobrze przygotowani do meczu z Lechem Poznań. Wszystko było zapięte na ostatni guzik - zaznacza. Zespoły, którym nie dane było rozpocząć w ten weekend ligi ratowały się spotkaniami sparingowymi, aby nie wypaść z rytmu meczowego. Odra miała zaplanowany pojedynek kontrolny z Podbeskidziem Bielsko-Biała, ale do niego nie doszło. - Tu nas sytuacja troszkę zaskoczyła. Dzisiaj rozegraliśmy wewnętrzną gierkę między sobą, ponieważ myśleliśmy, że nie tylko ekstraklasa zostanie odwołana, ale także i pierwsza liga. Mieliśmy ustalenia z Podbeskidziem, iż rozegramy sparing. Na dwa dni przed okazało się, że 1. liga startuje normalnie, więc i do tego meczu nie mogło dojść. Czasu jednak nie zmarnowaliśmy, bo tak jak mówię - rozegraliśmy wewnętrzną gierkę i mogłem jeszcze raz przyjrzeć się w jakiej dyspozycji są moi piłkarze - zakończył Janusz Białek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×