Radosław Mroczkowski: Lech ma przeogromny potencjał w ofensywie

Mimo zażegnania kryzysu, Widzew Łódź nie potrafi wrócić do formy z początku sezonu. Podopieczni Radosława Mroczkowskiego w ostatnich pięciu spotkaniach zdobyli raptem pięć punktów, strzelając tylko jedną bramkę. W najbliższej kolejce zmierzą się oni w meczu wyjazdowym z Lechem Poznań, na którego terenie, chcą pokusić się o zwycięstwo.

- Przygotowania do meczu z Lechem przebiegły w podobny sposób, jak do ostatnich spotkań. Nie da się ukryć, że jedziemy na teren faworyta i tak należy na to patrzeć. Lech ma przeogromny potencjał w ofensywie i zapewne będzie chciał zaprezentować to na własnym boisku - powiedział na przedmeczowej konferencji trener Widzewa, Radosław Mroczkowski.

Szkoleniowiec Widzewa wypowiedział się także na temat zespołu Lecha. - Potencjał Lecha jest duży. Na początku sezonu imponowała ich skuteczność. Rudnev dawał dużo jakości temu zespołowi, zdobywał sporo goli i szybko zajął pierwsze miejsce w klasyfikacji strzelców. Teraz gdzieś to zatracił - zauważa szkoleniowiec. - Jeśli chodzi o nasz zespół, to chcemy, aby na gola pracował cały zespół, a nie tylko jeden zawodnik - powiedział trener na temat skuteczności swoich skuteczności.

Szkoleniowiec nie będzie mógł skorzystać ze wszystkich swoich zawodników. Nie wiadomo, czy zagra Souhiel Ben Radhia, który przez kontuzję nie dokończył ostatniego spotkania. - Jeśli chodzi o Bena Radhię, to miał on bolesne stłuczenie. Z godziny na godziny uraz ustępuje. Pozostali zawodnicy borykali się z drobnymi urazami po meczu z Koroną. Pewnym jest, że w Poznaniu nie zobaczymy Igora Alvesa i Sebastiana Madery.

W ostatnim spotkaniu na lewej pomocy wystąpił Brazylijczyk Dudu, który w spotkaniu z Lechem powinien powrócić na swoją nominalną pozycję, czyli lewą obronę. Po lewej stronie pomocy zagra ktoś z trójki Nika Dzalamidze, Krzysztof Ostrowski lub Przemysław Oziębała. - Kto zagra na lewej pomocy? Na tej pozycji może wystąpić co najmniej trzech piłkarzy. Nie będzie w tym temacie większych niespodzianek. Dobierając zawodników do meczu patrzymy też na to, z kim gramy - kończy.

Źródło artykułu: