Kolejna zwycięska wersja Śląska
Czy kogoś jeszcze zaskakuje to, że Orest Lenczyk dokonuje roszad w składzie Śląska Wrocław? W meczu z Górnikiem opiekun wicemistrzów Polski znów jednak wprawił w zdumienie wszystkich. Podstawowej jedenastki WKS-u zapewne znów nikt poprawnie nie wytypował.
Artur Długosz
W meczu z Wisłą Kraków w wyjściowym składzie Śląska Wrocław pojawili się tacy piłkarze jak Marian Kelemen, Mariusz Pawelec, Przemysław Kaźmierczak czy Cristian Diaz. Tamto spotkania wrocławianie - pomimo że nie grali źle - przegrali 0:1.
Od tego meczu minął ponad tydzień i wicemistrzowie Polski pojechali do Zabrza na mecz z Górnikiem. Wszystkich, którzy zobaczyli wyjściową jedenastkę drużyny WKS-u, czekało wielkie zdziwienie. Oto bowiem między słupkami znalazło się miejsce dla Rafała Gikiewicza, a nie Kelemena. W obronie zagrał Krzysztof Wołczek, a w pomocy Dariusz Sztylka. Ci zawodnicy dawno nie pojawiali się na boisku. W podstawowym składzie zabrakło też nominalnego napastnika, a było za to trzech ofensywnych skrzydłowych. - Wyszliśmy bez napastnika, ale trener powiedział, że to taktyka nie tyle obronna, co bardzo ofensywna. Nie ma znaczenia kto gra. W pierwszej połowie graliśmy do przodu, chcieliśmy kreować grę i to wychodziło. To nie była defensywna taktyka - wyjaśniał po meczu Łukasz Madej.