- Dużo rozmawialiśmy, więcej niż zazwyczaj. To przyniosło efekt, bo zagraliśmy dobre spotkanie. Najważniejsze, że wreszcie udało nam się trafić do siatki rywala i to aż czterokrotnie - powiedział Dimitrije Injac.
Czy ekipa Ryszarda Tarasiewicza sprawiła Lechowi jakiekolwiek kłopoty? Patrząc na mecz z boku, można było odnieść wrażenie, że poznaniacy mieli wyjątkowo łatwe zadanie. - Zawsze trzeba być czujnym, jednak dobrze ułożyliśmy sobie spotkanie. Bramki padły bardzo szybko i dlatego później wszystko układało się po naszej myśli - dodał 31-letni pomocnik.
Przed podopiecznymi Jose Marii Bakero ostatnia konfrontacja w tym roku. W ramach 17. kolejki T-Mobile Ekstraklasy do stolicy Wielkopolski przyjedzie KGHM Zagłębie Lubin. Okazały triumf nad ŁKS pozwoli poznaniakom nieco odetchnąć. - Wydaje się, że powinno być trochę łatwiej. Musimy jednak wygrać. Tylko wtedy punkty zdobyte w starciu z łodzianami będą miały odpowiednią wartość - zakończył Injac.
Lech zajmuje obecnie 6. miejsce w tabeli i do liderującego Śląska Wrocław traci dziewięć oczek.