Wydawało się, że tę rundę Krzysztof Wołczek będzie mógł spisać na straty. Piłkarz najpierw złapał kontuzję, a potem przez Śląsk nie został zgłoszony do rozgrywek. W momencie, jak kontuzji nabawił się jednak Amir Spahić wiele się zmieniło. Wrocławianie właśnie Wołczka zgłosili w miejsce Bośniaka i dla doświadczonego piłkarza pojawiła się perspektywa na grę.
Obrońca najpierw występował w Młodej Ekstraklasie, a potem wystąpił w całym spotkaniu w Pucharze Polski z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Miało to miejsce jeszcze w październiku tego roku. W listopadzie natomiast "Wołek" zagrał kilkadziesiąt minut w T-Mobile Ekstraklasie, kiedy wszedł z ławki rezerwowych w meczu z KGHM Zagłębiem Lubin. W tym spotkaniu popisał się on samobójczym trafieniem.
Teraz dla Wołczka znalazło się miejsce w podstawowym składzie Śląska w potyczce w Zabrzu z Górnikiem. Ten mecz drużyna prowadzona przez Oresta Lenczyka wygrała 2:0. W meczu doświadczony szkoleniowiec dokonał kilku zmian w składzie. - Nas nie do końca to zdziwiło, bo na treningach jednak byliśmy trochę przygotowywani do takiego składu. Wiadomo, że dosyć dużo zmian było w porównaniu z ostatnim meczem. Tak trener uznał, mamy szeroką kadrę i to już pokazaliśmy. Wygraliśmy z Górnikiem więc pozostaje tylko się cieszyć - komentował Wołczek w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
- W pewnym momencie był problem, ale głównie spowodowany warunkami atmosferycznymi, bo wiatr akurat w drugiej połowie był naszym głównym wrogiem. Jakoś się otrząsnęliśmy z tego, utrzymaliśmy piłkę od 70 minuty, a jak strzeliliśmy bramkę na 2:0 to na pewno grało nam się już dużo lepiej - dodał po chwili.
To, że na boisku dużo było walki o każdy metr potwierdził także Sebastian Mila, kapitan WKS-u. - Bardziej interesował nas korzystny rezultat niż sama gra, aczkolwiek nad nią też pracujemy. Pierwsza połowa rzeczywiście była dużo lepsza, a w drugiej więcej chaosu panowało na boisku. Takie mecze będą się jeszcze zdarzały, więc musimy być na to przygotowani. Najważniejsze, że byliśmy skoncentrowani - skomentował pomocnik.
Krzysztof Wołczek po raz pierwszy od dłuższego czasu rozegrał pełne 90 minut. - Dawno nie było mnie w podstawowym składzie. Ostatni raz bodajże miało to miejsce w Pucharze Polski, gdzie zagrałem cały mecz. Pobiegałem trochę, także czuję to w nogach, bo dawno 90 minut nie biegałem. Wiadomo, że jeszcze nie czuję się tak, jak bym chciał, ale mam nadzieję, że będę dostawał więcej szans i z czasem będzie jeszcze lepiej - wyjaśnił obrońca.
Dzięki zwycięstwu w Zabrzu wicemistrzowie Polski utrzymali prowadzenie w T-Mobile Ekstraklasie. - Myślę, że to jeszcze nie jest czas, żeby myśleć o liderowaniu. Każdy kolejny mecz dla nas się liczy i jest ważny. Na tym się koncentrujemy - zaznaczył zawodnik Śląska Wrocław.