- Dawniej to się mówiło: szczęście pana Anatola, pana Antoniego, a teraz jest niesamowite szczęście Frania Smudy i jego maskotki, pani Adamiakowej. Wylosowaliśmy drużyny, które są w naszym zasięgu. Nie ma dysproporcji taktyczno-technicznych.
- Myślę, że o końcowym wyniku zadecydują cechy motoryczne, przygotowanie zespołu. Przestrzegam przed myśleniem, że wyjście z grupy będzie łatwe. Jednak suma ogólnych umiejętności tych zespołów sprawia, że naprawdę możemy poważnie myśleć o awansie - zapewnia były selekcjoner drużyny narodowej Sudanu.
Źródło: Gazeta Lubuska