Jaka przyszłość czeka Marka Wasiluka?

W niedzielę Marek Wasiluk mocno przyczynił się do zwycięstwa Śląska Wrocław z ŁKS-em. Nie jest jednak pewne, czy ten wypożyczony z Cracovii zawodnik wiosną także będzie grał w zespole WKS-u. - Nie było żadnego sygnału, że mam w Śląsku zostać - wyjaśnił piłkarz.

Marek Wasiluk do Śląska Wrocław z Cracovii jest tylko wypożyczony. To wypożyczenie właśnie dobiegło końca. W niedzielę piłkarze Śląska rywalizowali w Łodzi z ŁKS-em. Ten mecz Wasiluk rozpoczął na ławce rezerwowych.

Spotkanie źle zaczęło się dla wicemistrzów Polski, bowiem od 10. minuty po golu Antoniego Łukasiewicza prowadzili łodzianie. W 62. minucie trener WKS-u, Orest Lenczyk zdecydował się wprowadzić na boisku Marka Wasiluka i Przemysława Kaźmierczaka. Zmiany okazały się trafione, bowiem ci dwaj zawodnicy liderowi T-Mobile Ekstraklasy zapewnili zwycięstwo.

Najpierw Wasiluk popisał się precyzyjnym dośrodkowaniem na głowę Kaźmierczaka, a potem sam oddał celny strzał głową po którym jeszcze jeden z zawodników ŁKS-u próbował rozpaczliwie ratować sytuację, ale ta sztuka mu nie wyszła. - Prawdopodobnie chciałem się godnie pożegnać, bo tak jak mówię - nie było żadnego sygnału, że mam w Śląsku zostać, więc chciałem przynajmniej jakąś skromną cegiełkę dołożyć do tego mam nadzieję sukcesu, który będzie na wiosnę i na lato. To było najważniejsze. Z taką myślą wchodziłem na boisko. Cieszę się, że się udało - komentował po meczu Wasiluk.

Czy zatem Wasiluk niebawem opuści drużynę WKS-u? - Nie ode mnie to zależy. To Śląsk musi wykazać inicjatywę jeśli mnie chce. Ja mam kontrakt jeszcze przez pół roku z Cracovią. Sam nie wiem jak to się potoczy - wyjaśnił sam główny zainteresowany.

Marek Wasiluk w meczu z ŁKS-em /fot. Studio MK

Przeciwko ŁKS-owi Wasiluk zagrał na nietypowej dla siebie pozycji - lewego obrońcy. Często podłączał się on do akcji ofensywnych i po swoich dośrodkowaniach siał popłoch w polu karnym drużyny Ryszarda Tarasiewicza. - Ja jestem środkowym obrońcą. Trener wprowadził mnie z konieczności, żebym właśnie takie piłki do napastników lewą nogą zagrywał. Udało się jedną taką dograć. Myślę jednak, że na dłuższą metę to dla mnie najlepszą pozycją jest środkowa obrona - zaznaczył piłkarz.

- Akurat potrafię czasem przy dośrodkowaniu niezłą piłkę zagrać. Trener mówił więc, żeby tego szukać i to się udało - dodał.

Wrocławianie zwyciężyli w Łodzi 2:1, choć wcale nie przyszło im to łatwo. - To nie był dla nas łatwy mecz. Wynik o tym świadczy, musieliśmy gonić bardzo długo. ŁKS jest zespołem, który ma mniej punktów niż potencjału, bo naprawdę wielu bardzo dobrych i doświadczonych zawodników tu gra. Takie punkty tym bardziej cieszą - podsumował Marek Wasiluk.

Komentarze (0)