Pojedynek 17. w tabeli Sieny z 15. Fiorentiną zainaugurował przełożoną 1. kolejkę Serie A. Derby Toskanii były wyrównanym widowiskiem. Obie drużyny stworzyły sobie kilka dogodnych okazji do zdobycia goli, ale piłka nie chciała wpaść do bramki.
Artur Boruc po raz pierwszy musiał interweniować w 8. minucie po uderzeniu Mattii Destro. Po kwadransie Polaka przetestował Cristiano Del Grosso. 31-latek nie miał jednak kłopotów ze złapaniem futbolówki. Później były golkiper Celtiku nie był często zatrudniany. Albo atakowali Stevan Jovetić i spółka, albo skutecznie spisywali się obrońcy, albo, tak jak w 54. minucie po strzale Emanuele Calaio, piłka przeszła tuż obok słupka bramki Violi.
Bianconeri przycisnęli dopiero w końcówce i to wówczas Boruc miał okazję zmazać plamę za występ przeciwko Atalancie. W 82. minucie z rzutu wolnego z 20 metrów technicznie uderzył największy gwiazdor Sieny, Gaetano D'Agostino, a Boruc niezwykle efektowną paradą przeniósł piłkę końcami palców nad poprzeczkę! To była bez dwóch zdań interwencja światowej klasy. Po chwili mocnym i nieprzyjemnym uderzeniem popisał się Calaio, jednak Polak na dwa tempa złapał piłkę.
Siena - Fiorentina 0:0