Marko Jovanović udzielił wywiadu serbskiemu dziennikowi Vesti. Uważa on, że dzięki klubowi z Reymonta stał się bardziej rozpoznawalny na Starym Kontynencie.
- Przed meczem z Twente Enschede mówiło się, że brakuje mi jeszcze nazwiska w Europie. Jednak udało mi się je wyrobić już po sześciu miesiącach pobytu w Wiśle. Spełniłem jedno ze swoich marzeń. Teraz idziemy dalej! Los przydzielił nam w 1/16 finału Ligi Europejskiej belgijski Standard Liege. Wierzę, że jest to rywal do przejścia i jeśli się to uda, to zmierzymy się ze zwycięzcą dwumeczu Hannover 96 - FC Brugge - stwierdził serbski obrońca.
Jovanović nie ukrywa, że pod Wawelem czuje się bardzo dobrze, gdyż w kadrze Wisły znajdują się także inni Serbowie - Ivica Iliev, Milan Jovanić oraz Dragan Paljić. Nie brakuje ich również w pozostałych zespołach ekstraklasy. Defensor Białej Gwiazdy zażartował nawet, iż w polskiej lidze można mówić o "bałkańskiej mafii".
- W lecie miałem dylemat - otrzymałem ofertę z Białorusi i kiedy prawie wszystko było już gotowe, pojawiła się Wisła. Od tego momentu nie miałem żadnych wątpliwości, chciałem po prostu przenieść się do Krakowa. Od razu wiedziałem, iż nie był to zły wybór. Wszystko, co przeżyłem w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, potwierdza, że miałem rację. Polska, jako kraj, jest ogromnie za futbolem - zakończył Jovanović.