Kamil Stachyra: Temat mojego transferu do Motoru nie istnieje

Porażką zakończyła się walka Kamila Stachyry o miejsce w podstawowej jedenastce Floty podczas minionej rundy. Sam pomocnik nie ukrywa rozczarowania ostatnimi miesiącami, jednak dementuje informacje o prowadzeniu rozmów dotyczących zmiany klubu. - Pogłoski o moich przenosinach do Motoru Lublin przekazują mi telefonujący znajomi. Nie wiem, kto wymyśla takie historie - zapewnił Stachyra.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Poniżej oczekiwań świnoujskich kibiców zaprezentował się jesienią Kamil Stachyra, którego zakontraktowanie uznano latem za jeden z ciekawszych ruchów kadrowych Floty. Filigranowy pomocnik rzadko pojawiał się na murawie, częściej zasiadając na ławce rezerwowych lub zmagając się z urazami. Rozpoczął w wyjściowej jedenastce jedynie pucharową konfrontację z Elaną Toruń. - Straciłem pół roku. Znam swoją wartość i chcę grać, więc końcówki czy połówki meczów mnie nie zadowalają. Władze klubu i szkoleniowiec zapewniali mnie, że sytuacja będzie wyglądała inaczej, niż się okazało. Jedną z przyczyn moich problemów był fakt, że nie spędziłem okresu przygotowawczego z zespołem - przypomniał Stachyra. - Musiałem wówczas obronić pracę licencjacką i dlatego dołączyłem do drużyny, gdy ta była już praktycznie zbudowana. Do tego wszystkiego doszła zmiana otoczenia z jednego końca kraju na drugi. Trener Pawlak nie postawił na mnie od początku sezonu, Flota grała dobrze, więc trudno było później wskoczyć do podstawowego składu - ocenił były, młodzieżowy reprezentant kraju.
Kamil Stachyra występował w barwach Motoru Lublin ponad trzy sezony
Od czasu zakończenia piłkarskiej jesieni, nazwisko skrzydłowego jest wymieniane w kontekście odejścia z Floty. Urodzony w Lublinie Stachyra miałby wzmocnić kadrę miejscowego Motoru, pragnącego zbudować skład w oparciu o zawodników związanych w przeszłości z tym klubem. Dziennik Wschodni informuje nawet, iż Stachyra jest już po wstępnych rozmowach w działaczami walczącego o powrót na pierwszoligowy front Motoru. - Pogłoski o moich przenosinach do Lublina przekazują mi telefonujący znajomi. Nie wiem, kto wymyśla takie historie, ale ja dotychczas nie rozmawiałem z żadnym działaczem tego klubu. Spotkałem się tylko z trenerem Modestem Boguszewskim, aby po prostu pokopać piłkę na hali. Temat mojego transferu nie istnieje, nie otrzymałem dotychczas żadnej oferty w tej sprawie - dementował nasz rozmówca. - Obecnie nie zastanawiam się nad przyszłością. Są święta i skupiam się wyłącznie na nich. Wiąże mnie kontrakt z Flotą jeszcze przez rok i wszystko wskazuje na to, że w styczniu zamelduje się na pierwszym treningu właśnie tego klubu. Rozpocznę wówczas nowy etap walki o podstawową jedenastkę - przekonywał pomocnik.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×