Miedziowi zagięli parol na kapitana Górnika

Kapitan Górnika, Adam Banaś otrzymał ofertę transferu do Zagłębia Lubin. Znajdujący się na dnie tabeli T-Mobile Ekstraklasy Miedziowi szykują się do wielkiego wyścigu zbrojeń przed rundą rewanżową.

Po zupełnie nieudanej rundzie jesiennej wskazywane przed sezonem na kandydata do walki o miejsce w europejskich pucharach Zagłębie Lubin zamyka tabelę T-Mobile Ekstraklasy. Drużyna z Dolnego Śląska w rundzie wiosennej będzie walczyć już nie o czub tabeli, a ligowy byt, a jak sam szkoleniowiec lubinian, Pavel Hapal przyznaje, bez wzmocnień misja może zakończyć się niepowodzeniem.

- Zimą przygotowywać będziemy się bardzo solidnie. Planujemy też kilka znaczących wzmocnień. Listę życzeń mam już gotową i mogę zapewnić, że kilka nazwisk może pozytywnie polskich kibiców zaskoczyć - zapowiadał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przy końcu jesiennych zmagań czeski szkoleniowiec Miedziowych.

Na celowniku Zagłębia znaleźli się m.in. Robert Jeż z Polonii Warszawa, Sebastian Madera z Widzewa i kapitan Górnika, Adam Banaś. W sprawie dwóch ostatnich oferty lubinianie już złożyli i transfery są w trakcie dopinania. Najświeższa wydaje się sprawa przeprowadzki do Lubina defensora z Zabrza.

- Faktycznie oferta do nas wpłynęła i zasiądziemy z Zagłębiem do negocjacji - kiwa głową Krzysztof Maj, dyrektor wykonawczy Górnika. Wcześniej Banaś znalazł się na celowniku Korony Kielce, ale złocisto-krwiści nie czynili dotąd starań, by sprawę transferu 29-letniego obrońcy sfinalizować.

Odejście kapitana Górnika z Roosevelta jest tym bardziej prawdopodobne, że w końcówce rundy jesiennej stracił on miejsce w składzie zabrzańskiej drużyny. Pierwotnie argumentowano to grypą żołądkową, która dała się piłkarzowi mocno we znaki, ale kiedy będący w pełni sił zawodnik nie znalazł się w kadrze meczowej śląskiej drużyny na mecz z Widzewem w Łodzi, jasne stało się, że popadł on w niełaskę trenera Adama Nawałki.

W trójkolorowych barwach Banaś występuje od trzech lat. Trafił do Zabrza na początku 2009 roku z Piasta Gliwice i pierwszą rundę w drużynie 14-krotnych mistrzów Polski mógł zaliczyć do wybitnie udanych. Był pewniakiem do miejsca na środku defensywy, szybko dostał też opaskę kapitańską. Nade wszystko imponował jednak skutecznością, strzelając cztery bramki w dwunastu występach.

Łącznie w ciągu ostatnich 36 miesięcy Banaś rozegrał w górniczym trykocie 61 meczów o stawkę, w których strzelił sześć bramek. Rundę jesienną sezonu 2009/10 musiał jednak spisać na straty z powodu kontuzji ścięgna Achillesa. W opinii wielu po tym urazie "Banan" już nigdy nie wrócił do formy, którą imponował na początku swojej zabrzańskiej przygody.

Komentarze (0)