Piątek w La Liga: Transferowe bitwy Realu i Barcelony, Królewscy obserwują gwiazdę Bundesligi

Marco Reus ma być kolejnym utalentowanym i niezbyt drogim graczem, który trafi na Santiago Bernabeu. Królewscy nie rezygnują również z Neymara. Z kolei włodarze FC Barcelony na lato mają inny transferowy cel - Garetha Bale'a. Ponadto Michel najprawdopodobniej zostanie trenerem Saragossy, Carlos Kameni jest o krok od Malagi, a Mesut Oezil może potwierdzić klątwę "dziesiątek" w Realu.

Plany Realu Madryt: Reus, nowa strategia na Neymara

Skauci Królewskich obserwują transferowy rynek w poszukiwaniu perspektywicznych i niezbyt drogich piłkarzy. Kto więc pójdzie w ślady Mesuta Oezila, Nuri Sahina czy Raphaela Varane'a?

Podobno na celowniku Realu znalazło się jedno z odkryć ostatnich miesięcy w Bundeslidze, Marco Reus. Ofensywny pomocnik Borussi Moenchengladbach strzelił 13 goli w 18 spotkaniach i już 3-krotnie zagrał w reprezentacji. Klauzula wykupu 22-latka wynosi 17,5 mln euro, a w kolejce już ustawia się długa lista chętnych.

Włodarze Realu planują również nową ofensywę na Neymara. Brazylijczyk przedłużył niedawno kontrakt z Santosem do 2014 roku, a następnie miałby trafić do FC Barcelony. Blancos jednak nie rezygnują z 19-latka i zamierzają zaoferować mu kontrakt po Igrzyskach Olimpijskich w Londynie.

Michel trenerem Saragossy?

Wszystkie znaki na niebie wskazują, że Saragossę po zwolnieniu Javiera Aguirre przejmie Michel. Były szkoleniowiec Getafe ma podpisać umowę z Aragończykami do końca sezonu, a oficjalne ogłoszenie może nastąpić jeszcze w czwartek.

Michel trenował już Rayo Vallecano, Castillę (druga ekipa Realu Madryt) oraz Getafe. 48-latek zespół z przedmieść Madrytu 2-krotnie uchronił przed degradacją, a mimo to prezes klubu zdecydował się w ostatnie lato nie przedłużać jego umowy.

Saragossa zwolniła trenera <-

Barcelona powalczy o Bale'a w lecie, Tottenham liczy na wymianę z Realem

Menadżer Tottenhamu, Harry Redknapp, nie wyobraża sobie swojej ekipy bez największej gwiazdy - Garetha Bale'a. Jego odejście w styczniu wydaje się być wykluczone, jednak przed kolejnym sezonem wszystko może się zmienić. Angielskie media sugerują, że Walijczyk może mieć dość walki z ekipą, która nie ma większych szans na zdobycie mistrzostwa.

Z tej sytuacji chce skorzystać FC Barcelona. Josep Guardiola planuje wzmocnić lewą stronę, a Bale jest idealnym kandydatem na tę pozycję. Największym problemem pozostaje cena. Obecnie Koguty wyceniają swojego piłkarza na 60 mln euro, jednak Barca jest skłonna zapłacić jedynie połowę tej ceny.

Tymczasem kataloński Sport doniósł, że Redknapp zgodzi się na jego sprzedaż tylko w wypadku kupna nowej gwiazdy. Z tego względu w Tottenhamie liczą na wymianę z Realem Madryt. Za Bale'a na Wyspy Brytyjskie miałby powędrować Kaka.

Kameni o krok od Malagi

Właściciel Malagi zainwestował już 135 mln euro w sprowadzenie nowych graczy. Kwota ta na pewno zwiększy się po kolejnym okienku transferowym. Obecnie głównym celem Andaluzyjczyków jest pozyskanie golkipera i w ciągu tygodnia na La Rosaleda może trafić Carlos Kameni.

Kameruńczyk występuje w Espanyolu od 7,5 roku, jednak w tym sezonie nie zagrał nawet minuty. Zarówno klub, jak i zawodnik liczą na transfer w styczniu. Kameni podobno ma kilka propozycji, jednak największe szanse daje się Maladze. Cała transakcja powinna wynieść ok. miliona euro.

Oezil dzieli losy innych "dziesiątek"

Dziennikarze Marki piszą o klątwie "10" w Realu Madryt. Od kiedy Santiago Bernabeu opuścił Luis Figo żaden z piłkarzy nie spisywał się dobrze z tym numerem na koszulce. Przed trwającym sezonem "10" otrzymał Mesut Oezil i zaczął prezentować się znacznie gorzej aniżeli przed rokiem.

Podobna sytuacja miała miejsce z Wesleyem Sneijderem, który z "23" zanotował rewelacyjny sezon, a po zmianie na "10" trenerzy nie byli zadowoleni z jego postawy i odszedł do Interu. Z tym numerem po boisku biegał również Robinho, który swoje prawdziwe umiejętności zaprezentował jedynie w debiucie.

W poprzednim sezonie dość przypadkowo "10" otrzymał Lass Diarra i również nie potwierdził swojej wcześniejszej formy. Czyżby klątwa "10" spadła teraz na reprezentanta Niemiec?

Komentarze (0)