Kazimierz Moskal: Jestem przekonany, że drużyny, które są przed nami będą traciły punkty

Gdy Wisła Kraków awansowała do 1/16 finału Ligi Europejskiej, wśród kibiców i w mediach najczęściej obecne było słowo "cud". Biała Gwiazda wiosną będzie walczyć o obronę mistrzostwa Polski, a to nie będzie łatwe.

Podopieczni Kazimierza Moskala w 13 meczach muszą odrobić 10 punktów do liderującego Śląska Wrocław. Czy ewentualne prześcignięcie wrocławian byłoby większym cudem niż ten w Lidze Europejskiej? - To co wydarzyło się w Lidze Europy wydawało się mniej prawdopodobne. Były dwa mecze do końca i mieliśmy cztery punkty straty do Fulham. Awans wydawał się nieprawdopodobny, biorąc pod uwagę, że Fulham miał grać ostatni mecz u siebie z Odense. Wierzę w to, że w lidze włączymy się do walki o mistrzostwo. My musimy wygrywać, natomiast jestem przekonany, że drużyny, które są przed nami, będą traciły punkty - powiedział Moskal w rozmowie z Gazetą Krakowską.

Jak na razie nie wiadomo, czy w okienku transferowym Wisła dokona jakichś wzmocnień. - Każdy zespół ich wymaga. Chodzi jednak o to, aby były to transfery, które rzeczywiście będą wzmocnieniami. Nie stawiam żadnych warunków, że musimy kupić dwóch, trzech zawodników, bo wiem, że jeśli ci, którzy są, będą zdrowi, na sto procent gotowi do gry, to mamy duży potencjał - stwierdził trener wiślaków.

Cała rozmowa w Gazecie Krakowskiej.

Komentarze (0)