Wołąkiewicz nie traci nadziei na Euro

Hubert Wołąkiewicz ponad rok temu był powoływany do reprezentacji Polski. Gdy jednak przeszedł do Lecha Poznań to Franciszek Smuda przestał na niego stawiać, mimo iż 27-letni zawodnik był podstawowym graczem Kolejorza. Lechita nie traci nadziei, że selekcjoner reprezentacji Polski zwróci jeszcze na niego uwagę.

Hubert Wołąkiewicz w kadrze zadebiutował w październiku 2010 roku w meczu z Ekwadorem. Potem zagrał jeszcze z Wybrzeżem Kości Słoniowej oraz Bośnią i Hercegowiną. Gdy przeniósł się do Lecha Poznań wystąpił jeszcze przeciwko Mołdawii. Potem już nie dostał szansy ani razu, choć był podstawowym graczem Kolejorza i pomijając kilka prostych błędów, to prezentował się bardzo dobrze.

Obrońca poznańskiego klubu nie traci nadziei, że Smuda da mu jeszcze szanse i będzie miał okazję wyjazdu na mistrzostwa Europy. - Na pewno o tym myślę. Gdybym nie dostał żadnej szansy to bym o tym nie myślał, ale miałem styczność z reprezentacją i dalej chce walczyć. Muszę ciężko pracować, wywalczyć miejsce w Lechu i mam nadzieję, że w maju przyjdzie powołanie - mówi optymistycznie Wołąkiewicz.

Największy problem Wołąkiewicza to fakt, że wiosną nie będzie przerwy na mecze reprezentacji, co oznacza, że nie będzie miał on okazji do zaprezentowania się Smudzie. Trzeba też dodać, że lechita nie należy do ulubieńców "Franza".
Jedyną nadzieją dla Wołąkiewicza jest dobra gra w Lechu. Najpierw jednak musi wywalczyć sobie miejsce w składzie, a to łatwe nie będzie, bo do zdrowia wrócił Manuel Arboleda, a jesienią dobrze prezentował się Marcin Kamiński. - Przychodząc do Lecha była konkurencja i jej się nie bałem. Teraz również jej się nie obawiam. Rywalizacja jest dobra dla każdego zawodnika, bo trzeba z siebie wykrzesać jeszcze więcej siły i energii - zakończył Wołąkiewicz.

Źródło artykułu: