Runda jesienna dla KGHM Zagłębia Lubin nie była udana. Miedziowi w T-Mobile Ekstraklasie zdobyli zaledwie trzynaście punktów i plasują się na ostatnim miejscu w tabeli. W klubie już podziękowano kilku piłkarzom. Dla niektórych natomiast runda wiosenna będzie bardzo ważna, bo zadecyduje o ich dalszej przyszłości w drużynie Miedziowych. W takiej sytuacji znaleźli się dwaj bramkarze Zagłębia - Bojan Isailović i Aleksander Ptak. Ten pierwszy to podstawowy golkiper klubu z Lubina. Jesienią jednak na chwilę do bramki wskoczył i Ptak, bowiem drużyna przegrywała mecz za meczem. Obydwu piłkarzom w czerwcu kończą się kontrakty. Z Isailoviciem umowa nie została przedłużona na kolejne lata. Jak zapatruje się on na najbliższą przyszłość?
- Mam sześć miesięcy kontraktu. Ja i Zagłębie mamy teraz kilka problemów. Nie myślę teraz o podpisaniu nowego kontraktu i o tym, co się stanie w przyszłości. Teraz musimy bardzo mocno trenować i przede wszystkim przygotować się do meczu z Wisłą Kraków. Czeka na mocna walka do końca o utrzymanie. Potem zobaczymy co będzie - mówi sam Isailović. W klubie cały czas przeprowadza się testy nowych golkiperów. Dwójka zawodników już je oblała, a w sparingowym spotkaniu z Lechem Poznań bronił Radosław Cierzniak. - Wszyscy trenerzy obserwują zespół i wybierają piłkarzy, którzy pomogą drużynie w drodze do utrzymania. To jest normalne. Mogę ze swojej strony powiedzieć, że atmosfera w zespole jest bardzo fajna. Pozycja w tabeli nie jest zadowalająca. Mogę zagwarantować, że wszyscy zawodnicy, którzy są tu - nieważne, czy rok, dwa, czy pięć - zrobią co mogą i ułatwią aklimatyzację tym nowym, bo to jest ważne dla zespołu - podkreślił Serb.
Golkiper przyznaje, że jego menadżer - Krzysztof Świątkowski - prowadził już wstępne rozmowy w sprawie przedłużenia kontraktu. Te zostały jednak przerwane. - Mój menadżer rozmawiał z klubem trzy, cztery miesiące temu. To były przyjacielskie rozmowy. Chcieliśmy wiedzieć jakie Zagłębie ma plany. Wcześniej klub miał plany przedłużenia kontraktu, teraz ma jednak dużo problemów. Najpierw musi myśleć o utrzymaniu. Zaczęliśmy przegrywać mecze, zmieniono trenera, traciliśmy po kilka goli w meczu i ta sytuacja się troszkę zmieniła. Jeszcze raz powiem, że nie jest to jakiś problem dla mnie, że nie mam przedłużonego kontraktu - zaznaczył Isailović.
Golkiper drużyny prowadzonej przez Pavla Hapala może już oficjalnie negocjować z innymi klubami. - Miałem rok temu oferty z innych klubów, ale nie myślę o tym teraz. Mam dużo czasu, a chcę się przygotować na sto procent, walczyć o utrzymanie. Potem zobaczymy co będzie. Sezon kończy się na początku maja, a mój kontrakt pod koniec czerwca. Jeszcze będzie czas. Dla mnie najważniejsza jest rozmowa. Atmosfera między mną, a klubem jest bardzo fajna. Z tej strony nie będzie żadnego problemu - zaznaczył piłkarz. O potencjalnych nowych pracodawcach Serb nie chce się jednak wypowiadać. - Mój agent może odpowiedzieć czy mam teraz oferty z innych klubów. Rozumiem, że bramkarze pojawiają się na testach w Zagłębiu. Jestem profesjonalistą. Trenuję piłkę 23 lata i cały czas muszę ćwiczyć i mobilizować się na maksa. Zrobię wszystko co jest możliwe, aby pokazać swoje umiejętności, a klub na końcu podejmie decyzję - podkreślił zawodnik.
Swego czasu Isailović znalazł się w kadrze Serbii na mistrzostwa świata w piłce nożnej. Teraz jednak jego kariera nie rozwija się tak, jak wszyscy zapewne planowali. - Kiedy tu przychodziłem sytuacja była podobna jak teraz. Zespół też był wtedy drugi od końca. Sam jestem ambitnym zawodnikiem. Uważam, że Zagłębie ma bardzo duży potencjał. Musimy wszyscy – zawodnicy, trenerzy, aż po Radę Nadzorczą zrobić co możemy, a wtedy Zagłębie od razu pójdzie do góry. Może nie w tym sezonie, bo jego pierwsza część skończyła się dla nas bardzo, bardzo źle, ale w następnym musi już tak być - powiedział piłkarz klubu z Lubina.
- Tu jest potencjał, Zagłębie ma możliwości. Warunki, które tworzy nam klub są bardzo dobre. Nie ma tu logiki, powodu dla tak słabej gry. Tu jest wszystko czego potrzebujemy. Możemy tylko podziękować klubowi. Rywalizacja jest bardzo mocna i to jest bardzo fajna sytuacja. Ona może tylko podnieść jakość - podsumował bramkarz.