- Wszystko jest już dopięte: kluby są dogadane, a zawodnik zaakceptował warunki kontraktu. Nei w Wiśle będzie grał na 99 proc., bo jeszcze musi przejść rutynowe badania. Trochę czasu te negocjacje trwały, ale za takie pieniądze ciężko znaleźć klasowego napastnika - zapewnia na łamach Gazety Wyborczej Karel Glomb - menedżer, który zajmował się sprawą pozyskania piłkarza z Brazylii. Mówi się, że Nei ma w Polsce zarabiać około 320 tys. euro co byłoby jedną z najwyższych pensji w Wiśle.
Negocjacje z Bułgarami do łatwych nie należały. Wymiana faksów nie przyniosła oczekiwanych rezultatów i do Bułgarii osobiście musiał polecieć prezes Białej Gwiazdy Marek Wilczek. Podniósł ofertę o 150 tys. euro i zapewnił włodarzy CSKA, że Ci dostaną 20 proc. z kolejnego transferu Nei.
Kilka dni później prezes CSKA Aleksander Tomow zapewniał, że Nei zostanie sprzedany. Bułgarzy zrezygnowali z zapisu mówiącego o tym, że otrzymają 20 proc. z kolejnego transferu piłkarza w zamian za dodatkowe 50 tys. euro.
- Nei jest gotowy do gry. Był z drużyną na obozie w Holandii i wystąpił tam w kilku ciekawych sparingach - zapewnia na łamach Gazety Wyborczej Glomb. Nei nie będzie mógł zagrać w rewanżu z Beitarem ponieważ nie został zgłoszony do tej rywalizacji. Piłkarz nie posiada również pozwolenia na pracę w Polsce. Nei zdobył dla CSKA 14 bramek i był jednym z najskuteczniejszych zawodników ligi bułgarskiej.