Puchar Króla: Gran Derbi na najwyższym poziomie, Barcelona w półfinale!

Były emocje do ostatnich sekund, przepiękne bramki i ostra rywalizacja - wszystko czego można oczekiwać od konfrontacji pomiędzy dwoma najlepszymi hiszpańskimi ekipami. Ostatecznie na Camp Nou padł remis 2:2 i to FC Barcelona awansowała dalej. Na wysokości zadania nie stanął jednak sędzia spotkania.

W tym artykule dowiesz się o:

Już przed spotkaniem na Camp Nou nie zabrakło kontrowersji. Jose Mourinho zdecydował się postawić w pierwszym składzie na Pepe, który przed tygodniem specjalnie nadepnął na dłoń Lionela Messiego, ale nie doczekał się kary ani od sędziego, ani od Komisji ds. Rozgrywek. Miejscowi kibice jednak dokładnie pamiętali to zagranie i przez cały mecz głośno buczeli przy każdym dotknięciu piłki przez Portugalczyka.

Królewscy aby myśleć o awansie potrzebowali strzelić minimum dwie bramki i wygrać. Piłkarze Realu byli bardzo skoncentrowani, stosowali wysoki pressing już w polu karnym rywali i uważnie kryli gospodarzy. W pierwszej połowie Blancos mieli cztery doskonałe szanse na otworzenie wyniku. Po katastrofalnych błędach Gerarda Pique oraz Jose Manuela Pinto dwa razy golkiper Barcy powstrzymał Gonzalo Higuaina. Ponadto Cristiano Ronaldo mógł skopiować swój wyczyn z pierwszego meczu, a Mesut Oezil tak fenomenalnie uderzył, że futbolówka odbiła się od poprzeczki i słupka.

Goście grali świetny futbol, z bardzo dobrej strony pokazali się w defensywie. Nawet Ronaldo często wracał się pod własne pole karne i powstrzymał Katalończyków. W samej końcówce przyjezdni jednak zdekoncentrowali się i zostawili wolny korytarz Messiemu. Argentyńczyk przebiegł połowę boiska, ściągnął na siebie trzech obrońców i zagrał do niepilnowanego Pedro, który wykorzystał okazję. Już w doliczonym czasie gry przepięknym uderzeniem z pierwszej piłki wprost w okienko popisał się Dani Alves i Realowi do awansu brakowało już trzech bramek.

Tuż po zmienia stron z główki do siatki trafił Sergio Ramos, jednak sędzia uznał, że defensor przed strzałem powalił na ziemię Alvesa. Powtórki jednak pokazały, że arbiter spokojnie mógł uznać to trafienie. Królewscy jednak się nie załamali i powtórzyli popis przeciwnika sprzed przerwy - w 4 minuty doprowadzili do remisu! Najpierw Ronaldo minął na pełnym biegu Pinto, a następnie po zagraniu Jose Callejona upadek Carlesa Puyola wykorzystał Karim Benzema. W końcówce mieliśmy niesamowite emocje. Piłka leciała spod jednego do drugiego pola karnego. Za kolejny faul drugą żółtą kartkę obejrzał Sergio Ramos, a bramki już nie padły.

FC Barcelona - Real Madryt 2:2 (2:0)
1:0 - Pedro 43'
2:0 - Alves 45+2'
2:1 - Ronaldo 68'
2:2 - Benzema 72'

Składy:

FC Barcelona: Pinto - Dani Alves, Pique, Puyol, Abidal - Xavi, Busquets, Iniesta (29' Pedro) - Messi, Fabregas (70' Thiago), Sanchez (79' Mascherano).

Real Madryt: Casillas - Arbeloa, Pepe, Sergio Ramos, Coentrao - Lass Diarra (52' Granero), Xabi Alonso, Kaka (61' Callejon) - Oezil, Higuain (61' Benzema), Cristiano Ronaldo.

Żółte kartki: Messi (Barcelona) oraz Lass Diarra, Sergio Ramos, Casillas, Cristiano Ronaldo, Coentrao, Granero, Pepe (Real).

Czerwona kartka: Sergio Ramos /88', za drugą żółtą/ (Real).

Sędzia: Teixeira Vitienes.

Pierwszy mecz: 2:1.
Awans: FC Barcelona.

Z rewelacyjnym III-ligowcem CD Mirandes w półfinale zmierzy się Athletic Bilbao. Baskowie wygrali drugi mecz z Mallorką, a bramkę do własnej siatki skierował Ivan Ramis.

Real Mallorca - Athletic Bilbao 0:1 (0:0)
0:1 - Ramis (sam.) 76'

Czerwona kartka: Chico /90'/ (Mallorca).

Pierwszy mecz: 0:2.
Awans: Athletic Bilbao.

Czwartkowy rewanż 1/4 Pucharu Króla:

Levante - Valencia, godz. 21:30
Pierwszy mecz: 1:4.

Pary półfinałowe:

CD Mirandes - Athletic Bilbao
FC Barcelona - Valencia / Levante

Mecze odbędą się 1 i 8 lutego.

Finał zaplanowano na 20 kwietnia.

Źródło artykułu: