Janusz Kubot: Mamy jeszcze dwa miesiące

Piłkarze bydgoskiego Zawiszy mają już za sobą pierwszy sparing. Inauguracyjny sprawdzian nie wypadł zbyt okazale, gdyż trudno uznać za sukces bezbramkowy remis z II-ligowcem.

Adrian Dudkiewicz
Adrian Dudkiewicz

W barwach Zawiszy w pierwszej i drugiej połowie mogliśmy zobaczyć kilku nowych zawodników. Mateusza Mąkę, Marcina Drzymonta, Pawła Strąka oraz Victora Agaliego. - Trudno coś powiedzieć po pierwszym sparingu - przyznał trener Janusz Kubot. - Przede wszystkim brakuje nam szybkości, bo na boisku jesteśmy strasznie wolni. Ale na takim etapie przygotowań jest to zupełnie normalne.

Duże zainteresowanie dotyczyło zwłaszcza występu Victora Agaliego. Nigeryjczyk jednak niczym szczególnym się nie wyróżnił, a w końcówce spotkania został wyrzucony z boiska za brutalny faul. - Agali ostatnio w ogóle nie brał udziału w żadnych rozgrywkach i bardzo ciężko jest mu znieść nasze ciężkie treningi siłowe. Mamy jeszcze trochę czasu do ligi i za dwa miesiące powinien wyglądać już zupełnie inaczej.

Najlepsze wrażenie po sobotnim sparingu zostawił Vladimir Kukol. Słowak świetnie prezentował się na prawym skrzydle i z pewnością będzie mocnym punktem Zawiszy na wiosnę. - Jego atutem jest to, że praktycznie nie ma zaległości treningowych - ocenia Kubot. - To przełożyło się na jego postawę na boisku. Wygląda najlepiej ze wszystkich pozyskanych zawodników.

Ostatnio Radosław Osuch mocno chwalił testowanego pomocnika Mateusza Mąkę. Sęk w tym, że KSZO życzy sobie za niego blisko 100 tysięcy złotych i obie strony czekają trudne negocjacje. - Dla Mateusza był to pierwszy mecz w Zawiszy i widać, że nie rozumie naszej taktyki. Dlatego też lepiej nie mówić o drugiej połowie, w której zagraliśmy naprawdę słabo.

Bydgoszczan czeka też seria spotkań sparingowych przed wylotem na Cypr. We wtorek (godzina do ustalenia) kolejnym rywalem będzie Olimpia Elbląg.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×