Okazuje się, że Ariel Borysiuk podpisał kontrakt z FC Kaiserslautern we wtorek o 3 rano tuż po przyjeździe do Niemiec! Jeszcze w poniedziałkowe popołudnie przechodził testy medyczne w Club Brugge. Ponieważ w Belgii 20-latkowi niezbyt się spodobało, wsiadł w samochód wraz z agentem Mariuszem Piekarskim i ruszył do Kaiserslautern. Na zawodnika czekała już od niedzieli, gdy pierwotnie miał pojawić się w klubie, koszulka z numerem "4". - Nie musieliśmy już negocjować. Liczby były jasne - mówi dyrektor sportowy Stefan Kuntz.
W środę Borysiuk weźmie udział w pierwszym treningu Czerwonych Diabłów, które przygotowują się do niedzielnego meczu o "6 punktów" z FC Koeln. - Fakt, że w wieku 20 lat ma na koncie 90 meczów w polskiej ekstraklasie i 15 w Lidze Europejskiej, potwierdza jego umiejętności. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że wybrał nasz klub po tych długich przepychankach. Mając go w składzie, będziemy mogli realizować nasze cele - zapowiada Kuntz.
Co ciekawe, Borysiuk, który dopiero pod koniec lipca skończy 21. rok życia, jest żonaty i ma już dwójkę dzieci. - Dla niego liczy się tylko futbol i rodzina - chwali piłkarza dyrektor sportowy.
Ważniejsze od opinii Kuntza będzie teraz zdanie Marco Kurza. 42-letni trener zamierza od razu umieścić Borysiuka w podstawowym składzie. - To młody gracz z umiejętnościami i jakością, jakich brakowało nam w środku pola. Gra bardzo inteligentnie - przyznaje szkoleniowiec. Również od razu w wyjściowej "11" FCK zadebiutował Jakub Świerczok. Młody napastnik tym razem może zasiąść jednak na ławce, bo po zawieszeniu do gry wraca najlepszy strzelec, Itay Shechter.
Dla Ariela to będzie powazny test, gdyż na codzień będzie grał przeciwko znacznie lepszym zawodnikom niż mia Czytaj całość