26-letni zawodnik wystąpił w niedzielnym meczu sparingowym, w którym jego zespół podejmował tunezyjski Club Athlétique Bizertin. Kapitan czerwono-biało-czerwonych pojawił się na placu gry w drugiej połowie i spędził na boisku pełne 45 minut. - Najważniejsze, że po tak długiej przerwie znów wystąpiłem. Co prawda od ostatniego mojego spotkania minęło sporo czasu, ale nie bałem się tego meczu. Po prostu chciałem wyjść i zagrać - przyznał Łukasz Broź.
Niedzielne spotkanie zakończyło się porażką podopiecznych Radosława Mroczkowskiego, którzy przegrali 1:2 (0:1). Była to pierwsza przegrana łodzian podczas zimowych przygotowań do rundy wiosennej. - Najważniejsze, że mecz zakończył się bez żadnych kontuzji, bo było to twarde spotkanie. Nikt nie lubi przegrywać, ale teraz skupiamy się przede wszystkim na przygotowaniach do rozgrywek. Za niecałe dwa tygodnie gramy przecież z Podbeskidziem - dodał kapitan Widzewa.