Iwański i Laizans tak, Gancarczyk nie wiadomo

Już tylko cztery dni pozostały do pierwszego wiosennego meczu w T-Mobile Ekstraklasie. To najwyższa pora dla włodarzy Łódzkiego Klubu Sportowego, aby zdecydować o kadrze drużyny na nadchodzącą rundę. Poniedziałek i wtorek będą dniami podpisywania kontraktów.

Po piątkowym sparingu z Legią Warszawa miało się wiele wyjaśnić w sprawie kadry łodzian na wiosenną walkę o utrzymanie w piłkarskiej elicie. Menedżer Piotr Świerczewski wraz ze sztabem szkoleniowym uważnie przyglądali się w stolicy całej plejadzie testowanych zawodników i najbliższe dni będą czasem podpisywania umów.

- Jeśli nie zdarzy się nic nieprzewidzianego, w najbliższych dniach kontrakty podpisze sześciu piłkarzy, którzy już znaleźli uznanie w oczach trenerów - mówi rzecznik prasowy klubu Jarosław Paradowski. Chodzi o byłego reprezentanta Polski - Macieja Iwańskiego, Łotysza Olegsa Laizansa, a także graczy młodego pokolenia: Mariusza Górskiego, Jakuba Kawę, Kamila Słabego i Mateusza Stąporskiego.

Niewyjaśniona jest jeszcze przyszłość innych byłych reprezentantów swoich krajów - Polaka Seweryna Gancarczyka i Austriaka Ronalda Gercaliu.

- Pozycja lewego obrońcy będzie obsadzona po najbliższych treningach. Najprawdopodobniej podpiszemy umowę z Gancarczykiem lub Gercaliu, ale który z tych graczy to będzie, jeszcze nie wiadomo - powiedział Świerczewski.

To właśnie czas może być największym wrogiem łodzian. Drużyna jest bowiem cały czas kompletowana, a pierwsze spotkanie ŁKS rozegra już w piątek. Tego dnia o godzinie 18 podopieczni Andrzeja Pyrdoła podejmą Polonię Warszawa.

Komentarze (0)