- Biorę ich pod uwagę i nie wykluczam, że któryś z nich może trafić do tej kadry - deklaruje Smuda, przypominając przypadek Władysława Żmudy z 1974 roku. - Nasza liga dopiero zaczyna grać, zobaczymy jak będą wyglądali w najbliższych spotkaniach. My, jako pion szkoleniowy, przemieszczamy się gdzie tylko możemy - informuje selekcjoner.
Ariel Borysiuk jesienią był jednym z liderów Legii, a zimą za dwa miliony euro trafił do Kaiserslautern. Smuda wolał jednak postawić na Eugena Polanskiego, Dariusza Dudkę i Adama Matuszczyka, a od umiejętności wszechstronnego Żyry selekcjoner wyżej ocenił Ireneusza Jelenia czy Sebastiana Milę.
Sporą niespodzianką jest zwłaszcza obecność w kadrze tego ostatniego. Smuda długo wzbraniał się z powoływaniem zawodnika Śląska Wrocław, przeprosił się z nim dopiero w grudniu. - Na zgrupowaniu w Turcji zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie, dawał z siebie wszystko. Oczywiście więcej tam było młodzieży, więc chciałbym na niego popatrzeć, jak wygląda przy kompletnym składzie - wyjaśnia selekcjoner.
Przed dużą szansą stoi Marcin Kamiński, który został powołany w miejsce kontuzjowanego Arkadiusza Głowackiego. - Arek ma pecha, bo co chwilę mu się coś przydarza. Oczywiście go nie skreślamy, poczekajmy aż dojdzie do dobrej formy, każdy z zawodników ma jeszcze na to ponad cztery miesiące - nie kryje Smuda.
Po dłużej przerwie do kadry wracają za to Kamil Grosicki i Sebastian Boenisch. - Kamil gra we wszystkich meczach i strzela bramki, więc to sprawa oczywista, że dostał szansę. Sebastian przeżywał ciężkie chwile, ma jednak duże umiejętności. Jeśli chodzi o lewą obronę, to Wawrzyniak zrobił niesamowity postęp, ale oprócz niego musimy mieć jeszcze jakąś alternatywę - wyjaśnia selekcjoner.
Mecz z Portugalią odbędzie się 29 lutego na Stadionie Narodowym. Więcej sprawdzianów z poważnymi rywalami kadra Smudy przed startem Euro 2012 mieć już nie będzie.