Pierwszą bardzo kontrowersyjną decyzję Robert Małek podjął w pierwszej połowie, kiedy Sergei Pareiko źle wybił piłkę. Tę przejął Darvydas Sernas i umieścił w siatce Wisły Kraków. Litwin popędził do kibiców celebrując zdobycie gola. Tymczasem Małek dopatrzył się zagrania piłki ręką i jeśli nawet rzeczywiście coś takiego wydarzyło się, to Sernas nie zrobił żadnego kierunku w stronę futbolówki. Wydaje się, że w tej sytuacji Małek podjął złą decyzję. - To jest zawsze taka kontrowersyjna sytuacja. Był rykoszet i sędzia mógł zagwizdać, ale wcale nie musiał tego robić. Nie mamy pretensji do arbitra. My mamy grać swoje, a nie patrzeć na warunki poboczne - powiedział dyplomatycznie Adam Banaś.
W drugiej połowie spotkania Małek nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego dla Zagłębia przy ostrym wejściu ciałem Andraża Kirma w Macieja Małkowskiego. Również w tej sytuacji wydaje się, że Małek źle zinterpretował tę sytuację. - Byłem faulowany - mówił po spotkaniu Małkowski, a jego słowa potwierdzają telewizyjne powtórki.
Pojawiły się także głosy, że w ostatnich minutach Małek zbyt często dyktował faule w okolicach pola karnego Wisły Kraków. - Ja nie podejmę się oceny pracy sędziego. Nigdy tego nie robię - uciął Szymon Pawłowski.