Pogoń: Zmęczenie trwa, czas na świeżość

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dwa zimowe zgrupowania zostały przedzielone w kalendarzu Portowców ponad tygodniowym pobytem w Szczecinie. Czas ten upływa drużynie nie tylko na treningach, lecz także akcjach promocyjnych i kadrowych przetasowaniach. Pomorski interwał zakończy się w środę, wraz z wylotem do Turcji.

O ile zawodnicy Pogoni mieli prawo narzekać na monotonię podczas obozu w Pogorzelicy, to organizacja dni po powrocie pozwoliła o niej skutecznie zapomnieć. Treningi w Szczecinie zostały urozmaicone chociażby zawodami na torze gokartowym, a czas poza zajęciami wypełniły akcje promocyjne.

- Tego typu działania nie przeszkadzają w treningach, osobiście odbieram je nawet pozytywnie. Jeśli dodatkowo mogą pomóc klubowi i na stadion przyjdzie więcej kibiców, to tym bardziej jestem: za - zapewnił Mateusz Szałek, który wraz z kolegami odwiedził w czwartek szkoły, a następnie uczestniczył w dniu otwartym Pogoni.

Zaskakującym wydarzeniem ostatnich dni były przetasowania w składzie szczecinian. Dyskusje wywołało wystawienie na listę transferową Łukasza Matuszczyka oraz powrót do łask i obecność w kadrze na zgrupowanie jego imiennika - Łukasza Wójcika.

- Potwierdziło się tylko, że nikt z nas nie może czuć się pewny swego i pracuje na własny rachunek. Przydatność do zespołu trzeba udowadniać każdego dnia - przypomniał nie pierwszy raz młodzieżowiec Pogoni.

Podopieczni Marcina Sasala zamknęli tydzień dwumeczem przeciw czołowym drugoligowcom - Miedzi Legnica (3:2) i Chojniczance Chojnice (0:0). Kilkakrotnie większą dawkę piłkarskich emocji dostarczyło publiczności starcie z legniczanami.

- Przede wszystkim dobrze weszliśmy w mecz, a zależało nam, aby nie przespać początku. Trochę błędów przydarzyło się w końcówce. Wynikały one ze zmęczenia, gdyż każdy z nas rozegrał dopiero pierwszy zimą mecz w pełnym wymiarze czasowym - opowiadał Szałek.

- Powalczyliśmy trochę i pokazaliśmy charakter, a to podstawa. Na treningu nie dopracujemy takich elementów, dlatego takie sparingi należy cenić - zachwalał konfrontację pomocnik Pogoni.

Szałek (przy piłce) podczas sparingu z Gryfem Wejherowo (fot. Wiola Borzym)
Szałek (przy piłce) podczas sparingu z Gryfem Wejherowo (fot. Wiola Borzym)

Przerwa między zgrupowaniami zakończy się w środę, wraz z wylotem do tureckiej Alanyi. - Dotychczas pracowaliśmy głównie nad wytrzymałością, a kilometry przebiegnięte w Pogorzelicy wciąż czujemy w zmęczonych nogach. Teraz czas na świeżość, stopniowe oswajanie z piłką. Do treningów dojdą elementy szlifujące szybkość i technikę - zapowiedział "Szałi".

Szałek przez pewien czas nie wiedział, czy części zgrupowania nie będzie musiał poświęcić na męczące podróże. Pomocnik znalazł się bowiem w grupie piłkarzy powołanych przez trenera Władysława Żmudę na mecz kadry U-20 ze Szwajcarią, który zostanie rozegrany niemal dokładnie w połowie pobytu szczecinian w Alanyi. Ostatecznie jednak sztab reprezentacji zrezygnował z zapraszania graczy będących w podobnej sytuacji.

- Mecz kadry to zawsze prestiż, jednak takie podróżowanie nie byłoby niczym pozytywnym. Zostaję w klubie, przygotowuje się normalnie do ligi i z tego mogę być zadowolony. Decyzję podjęliśmy wspólnie, po konsultacjach, dla dobra zespołu - skomentował Szałek.

Źródło artykułu:
Komentarze (2)
Bogumił
20.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
pogoniarze jak zwykle będą zmęczeni całą rundę i nie awansują.  
avatar
DariuszPortowiec
20.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szałek dziś wygrywa rywalizacje gdyż ma status młodzieżowca, ale przyznajmy sobie szczerze: czy grałby w jedenastce gdyby jego wiekowo był na przykład o rok starszy