- Kij ma dwa końce. Kiedyś przyprowadziłem na Łazienkowską Brazylijczyków Rogera i Edsona. Z nimi w składzie drużyna zdobyła mistrzostwo Polski. W transferach Ariela, Maćka i Marcina byłem w nich wyłącznie pośrednikiem, to nie ja ich sprzedałem. Piłkarz musi chcieć zmienić otoczenie, a klub musi zaakceptować propozycję kwoty transferowej. Menedżer jest w tej kolejce ostatni. Tak było w przypadku Ariela i Maćka. Legia zgodziła się ich sprzedać za określone kwoty (Borysiuk kosztował Kaiserslautern dwa miliony euro, Rybus Tereka Grozny - 2,7 mln). Ja tylko przywoziłem do klubu oferty. Inaczej było z Marcinem Komorowskim. Miał wpisaną kwotę odstępnego i skorzystał z dobrej propozycji Tereka. Raz dostarczam zawodników, raz zabieram, ale krzywdy Legii nie zrobiłem - powiedział Piekarski w rozmowie z portalem sport.pl.
Mariusz Piekarski jest także menadżerem dwóch innych graczy Legii - Artura Jędrzejczyka i Damiana Łukasika. Wkrótce powinien on jednak podpisać umowy z kolejnymi piłkarzami wojskowych.
Cały wywiad na łamach portalu sport.pl