Krzysztof Kotorowski: Odcinamy się od spekulacji

W piątek [tag=545]Lech Poznań[/tag] zmierzy się na wyjeździe z Ruchem Chorzów i musi zrobić wszystko, aby to spotkanie wygrać, jeżeli nie chce do końca skomplikować swojej sytuacji w tabeli. W Chorzowie lechitom gra się jednak zawsze ciężko.

Lech bardzo rzadko wygrywał na stadionie przy ul. Cichej, ale teraz chce przerwać złą serię. - Jedziemy przełamać złą passę, zagrać dobre spotkanie i przywieźć trzy punkty. Wiadomo co się dla nas liczy i każdy wie po co jedziemy do Chorzowa. Wszyscy są zmobilizowani i statystyki nie będą siedziały nam w głowach - zapewnia Krzysztof Kotorowski.

Atmosfera wokół Lecha nie jest ostatnio najlepsza, a porażka z GKS-em Bełchatów jeszcze ją pogorszyła. - Fakt, że przegraliśmy nie może nas podłamać. Oczywiście byliśmy źli po meczu. Jesteśmy profesjonalistami i bardzo poważnie podchodzimy do tego wszystkiego. Atmosfera w drużynie jest dobra, choć wiadomo, że ją robią wyniki. Mam nadzieję, że wygramy i znów będzie radośnie - dodaje "Kotor".

Jesienią Lech z łatwością ograł Ruch 3:0. Teraz to jednak chorzowianie są wyżej w tabeli i mają nad Kolejorzem dwa punkty przewagi. - Po tamtym meczu wydawało się, że Lech będzie wysoko, a Ruch w środku tabeli. Teraz Ruch jest wyżej i nikt się tego nie spodziewał. Liga jednak trwa, poczekajmy na koniec sezonu i na pewno Lech będzie wyżej od Ruchu - kontynuuje bramkarz, który stara się nie analizować sytuacji w tabeli. - Skupiamy się tylko i wyłącznie na naszej grze. Musimy wygrać w piątek, rywale to zobaczą i oni będą musieli się martwić.

Bardzo prawdopodobne, że piątkowe spotkanie będzie ostatnim w roli trenera Lecha dla Jose Marii Bakero. Hiszpana może nie uratować nawet zwycięstwo. Jak do tych doniesień podchodzą zawodnicy? - Jesteśmy z trenerem i myślę, że on też czuje się dobrze w naszym otoczeniu. Odcinamy się od spekulacji i chcemy dalej pracować z trenerem - zakończył Kotorowski.

Komentarze (1)
Bodiczek
24.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oj Krzysiu z każdą wypowiedzią coraz bardziej rośnie Ci nos :D A najbardziej w momencie gdy mówisz, że jesteście z trenerem ;)