W Bielsku-Białej spotkali się Miedziowi i Górale, a może... Czesi i Słowacy?

Jiří Bílek dyskutujący w holu budynku klubowego ze swoim rodakiem Ondřejem Šourkiem, obok przechodzący Ivan Hodur, a w ogniu pytań dziennikarzy Robert Demjan. Czy to zatem widok po meczu czeskiej bądź słowackiej ekstraklasy? Nie, to pojedynek polskich drużyn Podbeskidzia i KGHM Zagłębia, gdzie najwięcej sięgają po naszych południowych sąsiadów.

Tak wielu naszych południowych sąsiadów w jednym spotkaniu T-Mobile Ekstraklasy jeszcze nie oglądaliśmy. W sobotnie popołudnie naprzeciw siebie stanęły zespoły Podbeskidzia i KGHM Zagłębia, gdzie czescy bądź słowaccy gracze odgrywają częstokroć kluczowe role w swoich drużynach.

Zespół Podbeskidzia, grający przecież w mieście położonym tuż przy naszej południowej granicy od pewnego czasu regularnie stawia na piłkarzy z Czech czy Słowacji. Obecnie jest w kadrze beniaminka ligi czterech zawodników ze Słowacji i jeden z Czech, z tym że czwórka słowackich stranieri to podstawowi gracze na obecną chwilę. Mowa oczywiście o Robercie Demjanie, Mateju Natherze (w sobotę dotrwał tylko do 45. minuty zmieniony po przerwie ze względu na uraz mięśnia uda), Richardzie Zajacu oraz Juraju Danciku. Na ławce pozostaje tylko czeski stoper z przeszłością w Lidze Mistrzów w barwach MSK Żiliny - Ondřej Šourek. Warto odnotować, iż Górale regularnie grają z drużynami zza południowej granicy. Tej zimy zmierzyli się w sparingach z MFK Dolny Kubin, Banikiem Ostrawą oraz MFK Karwina.

Podobnie - choć nieco mniej zawodników z Czech bądź Słowacji jest w kadrze - wygląda sytuacja w KGHM Zagłębiu Lubin. Trenerem jest tam Czech Pavel Hapal, od dłuższego czasu w kadrze znajduje się Słowak Csaba Horvath. Ponadto tej zimy za namową szkoleniowca do klubu przybyli Słowak Ivan Hodur z Nitry oraz pomocnik defensywny Jiří Bílek z niemieckiego 1.FC Kaiserslautern.

Tak wielkie "zgromadzenie" piłkarzy zza naszej południowej granicy, którzy niegdyś wyjeżdżając do Europy Zachodniej pomijali Polskę, każe z optymizmem patrzeć na rozwój piłki ligowej w naszym kraju. A zagraniczni zawodnicy coraz lepiej czują się kopiąc piłkę na boiskach organizatora tegorocznego Euro. Grę w Polsce chwali sobie Bílek. - Czuję się dobrze tutaj. To mój pierwszy sezon w Polsce. Widzę oczywiście ogromne różnice między piłką w waszym kraju, a np. rozgrywkami w Niemczech - mówi specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl czeski pomocnik.

Bílek spędził prawie 2,5 roku w niemieckim 1.FC Kaiserslautern, jednak nie żałuje decyzji o przenosinach do Polski. Piłkarz cieszy się, że ma u boku swojego rodaka, którym jest sam trener Hapal. - Oczywiście, to bardzo fajni ludzie. Zarówno ci z Czech, jak i Słowacji czy Polski. Jestem w pełni usatysfakcjonowany i mam nadzieję, że pozostaniemy w tej lidze jako Zagłębie - zapewnia reprezentant Czech do lat 21.

Zdaniem Bílka zespół Zagłębia był lepszą drużyną w sobotniej konfrontacji z Podbeskidziem i powinien wywieźć trzy punkty z Bielska-Białej. - Byliśmy lepszym zespołem od nich i naprawdę nie pojmuję dlaczego przegraliśmy. W mojej opinii w tym spotkaniu byliśmy zdecydowanie lepszą drużyną. Oni mieli dwie szanse na mecz, a strzelili jednego gola. Naprawdę nie rozumiem dlaczego ponieśliśmy porażkę - przyznał ze smutkiem piłkarz KGHM Zagłębia.

Przed zawodnikiem i jego kolegami ciężka walka o utrzymanie w lidze, bowiem lubinianie nadal pozostają czerwoną latarnią ligi. - Musimy wygrywać. Każdy kolejny mecz jest dla nas tym najważniejszym - przekonuje nas Bílek.

Komentarze (1)
avatar
luka74
26.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mając taki skład, zaplecze itd, to wręcz żenujący jest styl gry Zagłębia, jaki pokazali wczoraj......