Albańczyk strzelił w tym sezonie dziewięć bramek, w T-Mobile Ekstraklasie więcej uzbierali jedynie Artiom Rudniew i David Biton. W dwóch ostatnich meczach Cani spisał się jednak słabo: przeciwko Widzewowi raz po raz mijał się z piłką w polu karnym i w doliczonym czasie gry zmarnował okazję na doprowadzenie do remisu, a tydzień później w Bełchatowie już w pierwszej połowie nie potrafił wykorzystać dwóch dogodnych sytuacji do strzelenia bramki.
- Takiego Edgara, jakiego chcemy oglądać, będzie można zobaczyć dopiero wiosną. Czy będzie gwiazdą ligi? Trudno powiedzieć, ale chciałbym, żeby gonił Rudniewa w klasyfikacji strzelców i był czołowym snajperem - zapowiadał jeszcze w grudniu w rozmowie ze SportoweFakty.pl Zieliński. I Cani faktycznie wygląda nieźle, ma jednak spore kłopoty ze skutecznością. Możliwe więc, że Zieliński zdecyduje się odesłać swojego asa na ławkę.
- Edgar solidnie przepracował okres przygotowawczy i wygląda coraz lepiej. W ostatnich dwóch meczach coś się nam zacięło, ale on dalej jest dobrym, skutecznym napastnikiem i na pewno udowodni to w kolejnych meczach - zapewnia szkoleniowiec Czarnych Koszul. W kolejce do gry na szpicy czekają jednak jeszcze Władimir Dwaliszwili i Łukasz Teodorczyk. Ten pierwszy - najlepszy zawodnik Polonii w trzech dotychczas rozegranych meczach - jak na razie występuje na lewym skrzydle, a drugi do formy wraca, biorąc udział w meczach Młodej Ekstraklasy.
Polonia, odkąd prowadzi ją Zieliński, konsekwentnie gra w ustawieniu z jednym atakującym i rola ta ostatnio regularnie przypada Caniemu. - Zdaję sobie sprawę, że Dwaliszwili to także napastnik i najlepiej czuje się na szpicy, podobnie jak Edgar. Trudno jednak czasem takie interesy pogodzić i robimy wszystko, by jak najlepiej wykorzystać potencjał obu zawodników - zapewnia Zieliński.
Wyniki pokazują, że dotychczasowy pomysł na grę Polonii w ofensywie skutku nie przynosi, a trener zapowiada, że przed meczem z Jagiellonią dojdzie do zmian w składzie. Możliwe, że ucierpi na tym właśnie Cani, bo trudno wyobrazić sobie, by miał on zostać zepchnięty na jedno ze skrzydeł. Dwaliszwili jest w wysokiej formie i zasługuje na szansę występu na swojej ulubionej pozycji, a w odwodzie pozostaje jeszcze Teodorczyk, który jesienią - przed odniesieniem kontuzji - przez moment był nawet podstawowym atakującym Czarnych Koszul.