To wszystko siedzi w głowie - rozmowa z Rokiem Elsnerem, piłkarzem Śląska Wrocław

Nie wiedzie się piłkarzom Śląska Wrocław w 2012 roku. Wicemistrzowie Polski stracili już prowadzenie w tabeli i ciągle nie potrafią odnieść zwycięstwa. W niedzielę wrocławianie, na własnym boisku, które było w fatalnym stanie, przegrali z Koroną Kielce. - Nie wiem po prostu co się dzieje - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Rok Elsner.

Artur Długosz
Artur Długosz

Artur Długosz: Coś wam w tym roku na razie nie idzie...

Rok Elsner: - No, nie idzie... Za nami cztery mecze, mamy dwa punkty, także jest dla nas trudno. Chciałbym tylko podziękować wszystkim kibicom, którzy byli na meczu, bo naprawdę oni są zaj*** tutaj. Wiadomo, że morale naszej drużyny
teraz opadło, ale musimy coś zrobić, żeby z Cracovią wygrać spotkanie. Każdy u nas też liczył, że z Koroną będą trzy punkty.

Znani byliście z tego, że bramki strzelaliście po stałych fragmentach gry. Teraz po nich tracicie gole i to praktycznie w każdym meczu.

- Tak, tak... Widziałeś, że z Koroną też tak dwie bramki straciliśmy. Ciężko jest, gdy po stałych fragmentach traci się dwa gole. Taki jest jednak futbol. Wiadomo, że w poprzednim roku ten element gry dobrze się dla nas układał, a teraz jest negatywnie. Spróbujemy jednak coś zrobić na treningu, żeby było lepiej i nie tracić już takich goli.

Ze stwarzaniem sytuacji bramkowych dla siebie też macie problemy...

- Widzimy, że mamy wynik 1:0 i potem... Bramki tracimy po stałych fragmentach. Korona jest taką drużyną, że potrafi grać dobrze w piłkę, walczyli. Doprowadzili do wyniku 1:1, gdzie nasze morale nie było już tak dobre i potem padła druga bramka. Wszystko się posypało...
Rok Elsner, pomocnik Śląska Wrocław Rok Elsner, pomocnik Śląska Wrocław
Tracicie pierwszą bramkę i przestajecie grać. Wtedy rywal przejmuje inicjatywę.

- To wszystko siedzi w głowie. Jak się wygra jeden, drugi, trzeci mecz i potem nawet stracisz jedną bramkę, to wiesz, że i tak będzie dobrze. Masz pewność. Teraz się nie układa, ale damy radę. Daj Bóg, żeby następny mecz był dobry.

Kondycyjnie wytrzymujecie? Nie macie jakichś problemów?

- Nie, nie mamy problemów. Każdy robi swoje na treningach. Każdy zawodnik daje z siebie na każdych zajęciach. Nie możemy teraz mówić, że brakuje nam tego czy tego. W poprzednim roku też były problemy i dobrze się skończyło. Teraz jest trochę
problem, trochę jest ciężej, nie wiem o co chodzi. To nie jest moja rola, żebym komentował wszystko. Tak jest, jak jest teraz.

O ile dobrze pamiętam, to za trenera Lenczyka jeszcze takiego kryzysu nie mieliście...

- No tak, ale damy radę w następnym spotkaniu. Będzie lepiej. Daj Bóg, że będzie.

W środę w Pucharze Polski zagracie w Gdyni z Arką. To taki dobry przerywnik od meczów ligowych?

- Tak, tak to dobrze. Wiadomo, że u nas wielu piłkarzy może wystąpić w tym spotkaniu. Nie wiem też co trener zrobi. Czy będą jakieś zmiany czy nie. Zobaczymy w środę. Myślę, że będzie to pozytywne spotkanie i pójdziemy do przodu.

Boisko na Stadionie Miejskim jest w fatalnym stadnie.

- Co mam mówić, każdy widział, bo było na boisku. Trudno na nim było zagrać dobrą piłkę. Kibice też przychodzą zobaczyć zwycięstwa i dobre akcje, sytuacje. Trudno dla nas, piłkarzy dobrze na takim boisku zagrać. To było dobre boisko dla Korony, bo wiadomo, że oni więcej walczą, niż grają piłką. Udało im się w niedzielę.
Piłkarze mieli sporo problemów z murawą na Stadionie Miejskim we Wrocławiu. Tu poślizgnął się Zbigniew Małkowski, bramkarz Korony Piłkarze mieli sporo problemów z murawą na Stadionie Miejskim we Wrocławiu. Tu poślizgnął się Zbigniew Małkowski, bramkarz Korony
Od momentu, gdy przynieśliście się na ten stadion, to macie na nim problemy. Na wyjazdach jakoś idzie, ale tutaj...

- Tak. Nie wiem po prostu co się dzieje, ale będzie lepiej.

Ta Korona Kielce to taki dobry zespół, czy tym zaangażowaniem, ambicją zdobywają te punkty?

- Myślę, że jest tam trochę taka mieszanka zrobiona. Potrafią też grać, mają dobrych zawodników. Każdy u nich walczy o każdą piłkę. Nie przegrali jeszcze meczu w tym roku, stracili jedną bramkę. Widać, że to dobra drużyna.

Mecz z Cracovią to już chyba ostatni dzwonek. Trzeba wygrać.

- Zobaczymy. Musimy zdobyć trzy punkty.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×