LM: "Bayern może dojść do finału", prezydent Interu nie obwinia Ranieriego

Odpadnięcie Interu Mediolan w 1/8 finału to jak dotąd, obok awansu do ćwierćfinału APOEL-u, największa niespodzianka fazy pucharowej Champions League. Sezon dla Nerazzurrich jest już stracony, ale Massimo Moratti nie będzie podejmował radykalnych kroków.

Bawarczycy, rozbijając FC Basel 7:0, odnieśli najwyższe zwycięstwo w historii Ligi Mistrzów w fazie pucharowej. Dotychczas rekord współdzieliły Bayern (7:1 ze Sportingiem), Manchester United (7:1 z Romą) oraz FC Barcelona (7:1 z Bayerem). - Bayern rozegrał fenomenalne spotkanie, prezentowali się wprost sensacyjnie. Myślę, że to był ich najlepszy występ w tym sezonie. Jeśli tak będą grać nadal, mogą dojść do finału. Trzeba jednak pamiętać, że w walce wciąż pozostaje Barcelona - skomentował przygnębiony trener Szwajcarów, Heiko Vogel.

Niemcy nie ukrywali zadowolenia z wysokiej wygranej. - Drugi raz z rzędu pokazaliśmy, na co nas stać. To był znów futbol na najwyższym poziomie - ocenił Uli Hoeness, nawiązując do wygranej 7:1 z Hoffenheim w Bundeslidze. - To była czysta przyjemność. Zdobyć 7 bramek w Lidze Mistrzów to coś wyjątkowego - cieszył się Arjen Robben. - Przy prowadzeniu 3:0 czy 4:0 można zacząć bawić się grą. Jednak zanim osiągnęliśmy taką przewagę, musieliśmy wykonać kawał ciężkiej pracy - dodał Philipp Lahm.

W kolejnej rundzie drużyna Juppa Heynckesa może trafić zarówno na Barceloną, jak i na zdecydowanie słabszy APOEL. Jakiego rywala życzy sobie Franck Ribery? - Chciałbym zmierzyć się z Olympique Marsylia. Spędziłem w tym klubie dwa dobre lata. Cieszyłbym z możliwości powrotu na Stade Velodrome - przyznał Francuz.

Więcej o wtorkowych meczach Ligi Mistrzów ->>>

Po serii niepowodzeń w Serie A i odpadnięciu z Pucharu Włoch Liga Mistrzów była ostatnią nadzieją Interu Mediolan na uratowanie sezonu. Aż do 91. minuty spotkania z OM wszystko układało się nieźle dla Włochów, którzy liczyli na pogrążenie rywala w dogrywce, jednak po błędzie Lucio ich marzenia rozwiał Brandao. - Nie mogliśmy zrobić nic więcej w tym spotkaniu. Gol stracony w samej końcówce bardzo boli i jest trudny do zaakceptowania. Ta sytuacja była migawką z całego naszego sezonu. Być może w pierwszym meczu w Marsylii powinniśmy zagrać lepiej i osiągnąć lepszy wynik - smucił się Claudio Ranieri.

- Przede wszystkim zabrakło nam szczęścia. Dalsza motywacja? Znajdziemy ją z pewnością we własnym ambicjach. Zespół dał z siebie wszystko i będziemy próbowali to kontynuować - dodał trener. Wszystko wskazuje na to, że Ranieriemu uda się dotrwać na stanowisku do końca sezonu. - W taki wieczór jak dzisiejszy nie mam ochoty na podejmowanie jakichkolwiek działań. Nie dostrzegam powodu, żeby obwiniać o odpadnięcie Ranieriego. Może, gdybyśmy przegrali 0:4, widziałbym to inaczej. Utrata dwóch goli dopiero w doliczonym czasie sprawia, że nie odniosłem negatywnego wrażenia - stwierdził Massimo Moratti.

Awans marsylczyków jest o tyle zaskakujący, że w Ligue 1 radzą sobie fatalnie. - Odkąd wróciłem do Olympique, mieliśmy rozmaite kłopoty i przeżywaliśmy trudne chwile, ale we wtorkową noc pokazaliśmy, że jesteśmy jednością i wygraliśmy wszyscy razem. Bycie ćwierćfinalistą Champions League brzmi jak bajka. Dziękuję kibicom, po niepowodzeniach w lidze teraz w Marsylii zapewne zapanuje radość - powiedział trener Didier Deschamps.

Źródło artykułu: