Jerzy Wyrobek (trener GKS): Odra to naprawdę dobry zespół, poukładany z bardzo doświadczonymi piłkarzami. My na pewno nastawiliśmy się na grę otwartą. Wiedzieliśmy, że jedyną szansą będzie strzelić bramkę. Pierwsza połowa w wykonaniu mojego zespołu bardzo dobra. Później oddaliśmy pole rywalowi. Zespół Odry zaryzykował, poszedł na całość i mieli kilka sytuacji. W naszej bramce dobrze bronił Jakub Kafka, którego można nazwać ojcem tego sukcesu. My także mieliśmy kilka kontr, ale nie zakończyły się one bramkami. Trzeba się cieszyć z tych trzech punktów, zdobytych po meczu z tak silnym rywalem.
Jakub Kafka (bramkarz GKS): Jestem bardzo zadowolony z czystego konta, jeżeli chodzi o puszczone bramki. Bohaterem się nie czuję, takie jest moje zadanie. Napastnik ma strzelać bramki, a bramkarz ma bronić. Na pewno jesteśmy zadowoleni z kompletu punktów i to liczy się najbardziej.
Kamil Wilczek (pomocnik GKS): Na pewno nie jestem bohaterem, wszyscy walczyliśmy równo. Bohaterem jest więc cały zespół. W drugiej połowie nie mogliśmy popaść w euforię, staraliśmy się dowieźć wynik do końca. Skupiliśmy się raczej na obronie niż ataku, próbowaliśmy zagrać jedynie z kontry. Są to bardzo ważne trzy punkty i mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej. Mam nadzieję, że będziemy walczyć o górę tabeli lub środek i spokojnie się utrzymamy.
Andrzej Prawda (trener Odry):Jeszcze nie mogę ochłonąć po tym spotkaniu. Myślę, że najkrócej będzie podsumować to stwierdzeniem, że niedługo będziemy najładniej przegrywającą drużyną w pierwszej lidze. Zagraliśmy trzy naprawdę dobre mecze. Nie oceniam tutaj przeciwników. Zagraliśmy dobre spotkanie z Podbeskidziem oraz ze Stalą, a mamy zero punktów i jedną zdobyta bramkę. O ile znam się na futbolu, to raczej nie o to tutaj chodzi.
Marcin Pontus (napastnik Odry): Otrzymałem piłkę od Marcina Józefowicza i właściwie pustą bramkę przed sobą. Nie wiem czy był spalony, trzeba by to przeanalizować na wideo na spokojnie. Później z kolei jest ewidentna ręka, a sędzia nie wiem co robi. W kolejnej sytuacji obrońca łapie mnie wpół, a sędzia nakazuje grać dalej i jeszcze daje mi żółtą kartkę. Mecz mógł się potoczyć zupełnie inaczej, ale nie będziemy się tłumaczyć sędzią, bo gdybyśmy strzelili jakieś bramki, to byłoby inaczej. Każdy na pewno spodziewał by się innych rezultatów, bo staramy się bardzo. Koncentracja przed meczem jest duża i każdy chce wygrać. Tracimy głupie bramki, w dodatku nie potrafimy strzelić. Przed nami jeszcze dużo spotkań i mam nadzieję, że jak najszybciej się przełamiemy.