Chcieliśmy pokazać kibicom, że umiemy grać w piłkę - rozmowa z Marianem Kelemen, bramkarzem Śląska Wrocław

Piłkarze Śląska Wrocław w końcu wygrali mecz w 2012 roku. W niedzielę wrocławianie efektownie rozprawili się z Cracovią. Do bramki wicemistrzów Polski powrócił natomiast Marian Kelemen. Zawodnikom Pasów nie dał się pokonać ani razu.

Artur Długosz: Takiego pewnego zwycięstwa było wam potrzeba, aby się przełamać i teraz zacząć się już prezentować tak, jak jesienią?

Marian Kelemen: Tak, to zwycięstwo było dla nas bardzo ważne. Potrzebowaliśmy go po tych wcześniejszych nieudanych kolejkach. Cieszymy się, ale trzeba z pokorą dalej pracować i przygotować się na ostatnich osiem kolejek.

W meczu z Cracovią widać było to, czego brakowało we wcześniejszych spotkaniach, czyli walkę o każdą piłkę. Byliście chyba bardzo zmotywowani...

- Tak, byliśmy zmotywowani i chcieliśmy pokazać naszym kibicom, że umiemy grać w piłkę. Uważam, że to był najładniejszy mecz na tym nowym stadionie. Sądzę, że dalej będziemy iść w tym kierunku.

Odczarowaliście w końcu Stadion Miejski. Strzeliście trzy bramki, ale mogło ich być więcej.

- Myślę, że początek meczu był trochę nerwowy, ale po tym zdobytym pierwszym golu i potem dwóch kolejnych, mieliśmy już taki spokój, i doprowadziliśmy to spotkanie do końca. Jesteśmy szczęśliwi i cieszymy się z tego wyniku.

Po meczu pokazaliście "team spirit". Wszyscy razem długo czekaliście na środku boiska, aż Sebastian Mila skończy udzielać wywiadu, żeby móc razem wspólnie się cieszyć.

- Było widać, że zagraliśmy bardzo dobrze i konsekwentnie - jak drużyna. W tym kierunku trzeba to kontynuować. Tylko drużyna wygrywa, ale też i przegrywa.

Myślisz, że teraz już na stałe będziesz tym pierwszym bramkarzem? Ostatnio dobrze się prezentowałeś.

- Nie wiem, to jest pytanie do trenera.

Ale ty czujesz się na siłach, aby cały czas być numerem jeden w bramce Śląska Wrocław?

- Robię swoją robotę, swoją pracę najlepiej jak umiem. Najważniejsza jest jednak decyzja trenera.

Marian Kelemen, bramkarz Śląska Wrocław
Marian Kelemen, bramkarz Śląska Wrocław

Bramkarzowi to pomaga czy nie, że nie jest do końca pewny swojego występu?

- Nie wiem. Możecie to porównywać z innymi ligami. Dla mnie to nowa sytuacja, ale trzeba to respektować i patrzeć tylko w przyszłość.

Jaka jest teraz atmosfera w drużyna. Najlepsza chyba nie była...

- Myślę, że wcześniej było długo dobrze. Teraz był taki kryzys. Sądzę, że tak jak i w życiu - to jest normalne. Trzeba się podnieść, nie leżeć na ziemi. Trzeba powstać i walczyć dalej, a wtedy wszystko się zmieni.

W środę w Pucharze Polski zagracie z Arką Gdynia. W pierwszym meczu przegraliście 0:2. Jesteście w stanie wysoko we Wrocławiu pokonać gdynian?

- Musimy odpowiednio odpocząć. Myślę, że jak będziemy grali tak, jak z Cracovią, to możemy narobić problemów Arce. Możemy spróbować awansować do kolejnej rundy w Pucharze Polski.

Nie ma mowy o odpuszczeniu meczu z Arką, aby lepiej przygotować się do rozgrywek ligowych? Kolejne spotkanie zagracie bowiem w Poznaniu. Mimo że Lech gra słabo, to będzie to chyba trudne spotkanie.

- Trzeba wierzyć w tych piłkarzy, którzy wyjdą w środę na boisko. Myślę, że rozrywki ligowe, tak i Puchar Polski są dla nas ważne.

W Poznaniu zadowoli was tylko zwycięstwo?

- Będziemy się przygotowywali do tego meczu i robili wszystko, aby kibice i my bylibyśmy zadowoleni. Spróbujemy wywalczyć tam trzy punkty.

Można teraz powiedzieć, że Śląsk wraca do walki o mistrzostwo Polski?

- To pokaże czas. Na razie skupiamy się na tym, co jest teraz. To co było jest już za nami. Trzeba skoncentrować się i grać tak, jak z Cracovią, kontynuować to.

Komentarze (0)