Zagłębie zyskało na ściągnięciu Banasia

Adam Banaś nie miał udanej jesieni w barwach Górnika Zabrze. Mimo to KGHM Zagłębie Lubin postanowiło sięgnąć po niego w czasie zimowej przerwy. Pavel Hapal podarował mu nawet opaskę kapitańską.

Adam Banaś był podstawowym graczem Górnika Zabrze na początku rundy jesiennej. Jednak później stracił miejsce w składzie i od 4 listopada nie zagrał w żadnym meczu zabrzan. Na dodatek klub miał wobec niego zaległości finansowe. W zimie sięgnęło po niego KGHM Zagłębie Lubin. Miedziowi mieli ogromne problemy z defensywą i tracili mnóstwo bramek.

Pavel Hapal od razu postawił na Banasia, a na dodatek zrobił z niego kapitana. To była świetna decyzja, ponieważ doświadczony stoper jest kluczowym graczem Zagłębia. Pod jego wodzą Miedziowi tracą dużo mniej goli, a sam Banaś już zdążył pokonać bramkarza rywali.

W piątek był jednym z ojców zwycięstwa nad Widzewem Łódź. Jego dobra postawa sprawiła, że Zagłębie zachowało czyste konto. - Zdawaliśmy sobie doskonale sprawę z tego, że Widzew łatwo nam pola nie odda, ale nam potrzebne są każde punkty. Dlatego zagraliśmy z wiarą w zwycięstwo. Po to wyszliśmy na murawę, by wygrać i systematycznie oddalać się od strefy spadkowej. I to jest nasz zasadniczy cel.
W drugiej połowie musieliśmy zaryzykować, bardziej się odsłonić. To był jedyny sposób na stworzenie dogodnych sytuacji do strzelenia bramki. Udało się, trzy punkty zostają w Lubinie i to jest dzisiaj najważniejsze. Idziemy o szczebel wyżej w tabeli. I na pewno to zwycięstwo bardzo nas cieszy. Właśnie wygraną dziś sobie zakładaliśmy - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Adam Banaś.

Banaś (nr 5) okazał się sporym wzmocnieniem
Banaś (nr 5) okazał się sporym wzmocnieniem

Zagłębie słabo zaprezentowało się w pierwszej połowie, kiedy nie potrafiło stworzyć sobie dogodnej okazji strzeleckiej. Groźniejszy był Widzew Łódź. - Grając o utrzymanie, pewnie nie zawsze będziemy grać takie pierwsze połowy jak z Wisłą czy Ruchem. I nie zawsze może będziemy pokazywać, że to my ewidentnie dominujemy na boisku. Ale najważniejsza jest konsekwencja w tym, co sobie założysz. Konsekwencja do samego końca. Postanowiliśmy sobie dziś, że nie będziemy grać tyloma długimi piłkami jak w meczu z Ruchem. Powiedzieliśmy sobie, że będziemy rozgrywać piłkę krótkimi podaniami, cierpliwie… i to poskutkowało. Może trochę dla kibiców szkoda, że tak późno udało nam się dopiąć swego, że dopiero w 93. minucie, ale zrobiliśmy to i trzy punkty zostają u nas w Lubinie. I tak jak widać - euforia jest pewnie dziś potrójna - dodał.

Banaś widząc, że kolegom z drużyny ciężko jest stworzyć sytuacje, sam postanowił włączać się do akcji ofensywnych. - Założyliśmy sobie taktycznie całym zespołem przed tym spotkaniem, że nie będziemy grać "długich piłek". Moje podłączanie się do ofensywy było też szukaniem alternatywnych rozwiązań. Postanowiłem też, że jeśli tylko znajdzie się jakaś wolna strefa w środku pola, to pomogę w ataku, zrobię przewagę. I to było nasze ogólne założenie taktyczne. Trener mówił nam o tym, byśmy starali się cierpliwie rozgrywać, starać się rozrzucać piłkę na boki, szukać wolnych sektorów, nie walić głową w mur, na aferę, ale starać się rzeczywiście rozmontować obronę Widzewa. Byliśmy konsekwentni, więc mamy efekt - przyznał stoper Zagłębia.

W najbliższej kolejce lubinian czeka niezwykle trudne i ważne spotkanie z ŁKS-em Łódź. Będzie to mecz o "sześć punktów". Miedziowi mają trzy punkty przewagi nad strefą spadkową, którą otwiera właśnie ŁKS. Kluczowe mogą okazać się bezpośrednie pojedynki. Zagłębie ma lepsze z Cracovią i póki co korzystniejsze także z ŁKS-em. Jesienią w Lubinie Miedziowi wygrali 2:1 i jeśli teraz choćby zremisują, to w przypadku takiej samej ilości punktów, będą wyżej w tabeli od łodzian. Czy zatem Zagłębie urządza remis? - Nigdy w życiu. Absolutnie nie. I nawet nie ma co mówić w ten sposób. Zawsze musimy grać o trzy punkty. Tylko w ten sposób możemy powiększać swój dorobek. Czasem mecz ułoży się pod górę, czasem ułoży się z tego na końcu zaledwie punkt. Ale podstawowym założeniem, jedynym możliwym, jest gra o zwycięstwo. Tylko ci, którzy walczą o trzy punkty mogą je rzeczywiście zdobyć - zakończył Banaś.

Źródło artykułu: