Radosław Mroczkowski: Jagiellonia jest groźna w ataku

W 23. kolejce T-Mobile Ekstraklasy, Widzew Łódź zmierzy się w wyjazdowym spotkaniu z Jagiellonią Białystok. Sporo niewiadomych przed tym spotkaniem ma trener Widzewa, Radosław Mroczkowski, który w tym meczu nie będzie mógł skorzystać z kilku podstawowych zawodników.

- Za nami tydzień pełen zagadek. W ostatnich dniach trenowaliśmy w różnym stanie personalnym. Niektórzy zawodnicy pracowali indywidualnie. Było kilka niewiadomych, które spowodowane były drobnymi urazami niektórych zawodników - rozpoczął swoją wypowiedź Radosław Mroczkowski, trener Widzewa Łódź.

I dodaje: - Sporo mówi się o potencjalne ofensywnym Jagiellonii i trzeba to potwierdzić. Stwarzają sobie sytuacje i na pewno są groźni w ataku. W piątek nasz rywal wystąpi w roli gospodarza i będzie chciał to potwierdzić.

Podczas czwartkowej konferencji był poruszony temat dwóch zawodników Jagiellonii. Mowa tu o Macieju Makuszewskim i Nice Dżalamidze. Widzew był zimą bliski sprowadzenie Makuszewskiego, ale jego transfer do Łodzi został zablokowany przez Tomasza Hajtę. Natomiast Gruzin był przez cały ubiegły rok wypożyczony do Widzewa, ale łodzianie nie skorzystali z opcji pierwokupu zawodnika. - Jeśli chodzi o Maćka Makuszewskiego, to cieszę się, że gra coraz lepiej. Po części jest to mój wychowanek, którego zresztą chcieliśmy w Widzewie. Teraz dostał szansę gry w Jagiellonii i ją wykorzystuje. Co do Niki Dzalamidze, to jest to gracz, który musi się w pełni zaaklimatyzować w nowej drużynie i zgrać się z nią. Wówczas może jeszcze lepiej tam funkcjonować - stwierdził trener Widzewa.

Przed piątkowym spotkaniem, wciąż pozostaje kilka niewiadomych w składzie Widzewa
Przed piątkowym spotkaniem, wciąż pozostaje kilka niewiadomych w składzie Widzewa

Ostatnie spotkania pomiędzy Widzewem a Jagiellonią kończyły się efektownymi zwycięstwami łodzian. Czy podobnie będzie w piątek? - Kilka ostatnich meczów z Jagielllonią kończyło się wygranymi Widzewa. Nie myślimy jednak o tych seriach i się nimi nie sugerujemy. Zdajemy sobie sprawę, jaki czeka nas mecz. Łatwo nie będzie. Bierzemy pod uwagę to, co nasz rywal prezentujemy i mamy nadzieję, że pokarzemy się w Białymstoku z dobrej strony. Nie może przytrafić nam się tak słaba połowa, jak miało to miejsce w ostatnim meczu z Zagłębiem.

Jak mówi szkoleniowiec łódzkiego klubu, jego podopieczni muszą uważać na Tomasza Frankowskiego. - Tomasz Frankowski jest groźnym napastnikiem i każdy o tym wie. Zdajemy sobie sprawę w jakich strefach boiska ten piłkarz zazwyczaj operuje. To jest klucz do tego, aby nasi zawodnicy dobrze go pilnowali. Z drugiej strony nie możemy patrzeć tylko i wyłącznie na jednego gracza rywala - zakończył.

Źródło artykułu: