Po porażce 0:3 ze Śląskiem Wrocław, piłkarze Cracovii wiedzieli, że ich położenie nie jest najciekawsze. Jednak po przegranej z Górnikiem Zabrze, jest ono bardzo złe. Cracovia do meczu z zabrzanami przystąpiła z nowym zawodnikiem Radosławem Cierzniakiem. Drugi sprowadzony do klubu piłkarz - Bartłomiej Grzelak rozpoczął mecz na ławce rezerwowych. Dopiero w drugiej połowie otrzymał szansę od trenera Tomasza Kafarskiego. Ta roszada jednak nie pomogła i krakowianie po raz kolejny schodzili z boiska pokonani.
Debiut Cierzniaka nie wypadł zbyt okazale. Zawinił on przy drugiej bramce dla Górnika. Z kolei Grzelak nie błysnął niczym szczególnym na boisku. Jedynym piłkarzem drużyny Tomasza Kafarskiego, który przejawiał większe chęci do gry był Aleksander Suvorov. Mołdawianin szukał gry i stwarzał zagrożenie pod polem karnym przeciwnika. Górnik nie pozwolił sobie jednak odebrać zwycięstwa.
Po meczu kibice jasno dali wyraz swojej dezaprobaty dla postawy zespołu skandując głośno "pierwsza liga, pierwsza liga". Trener Kafarski zapowiada jednak walkę do ostatniej kolejki. - To nie jest tak, że w drużynie wisi już trup. Na pewno się nie poddamy. Utrzymanie się w Ekstraklasie jest do osiągnięcia - przekonuje na łamach Przeglądu Sportowego Kafarski.
Źródło: Przegląd Sportowy