W sobotnim spotkaniu zawodnicy chorzowskiego Ruchu nie mieli najmniejszych problemów z pokonaniem Widzewa Łódź. Podopieczni Waldemara Fornalika wygrali 2:1 (1:0), a drugą bramkę zdobył niezawodny Arkadiusz Piech. Napastnik Niebieskich zdobył w Łodzi kolejną bramkę po stałym fragmencie gry. Czy zatem można nazwać go specjalistą od takich sytuacji? - Nie, nie przesadzajmy. Po prostu znajduje się w dobrych sytuacjach i zdobywam bramki, ale mecze wygrywa cała drużyna - powiedział Piech.
Druga bramka zdobyta przez chorzowian ustawiła spotkanie z Widzewem. Gospodarze przez dłuższy czas nie potrafili sobie poradzić z rywalami, a gdy ruszyli do odrabiania strat, było już za późno. - Może nie do końca ta bramka ustawiła mecz. Wiadomo jak to jest, gdy później straci się bramkę i jest 2:1. Musieliśmy być mocno skoncentrowani, żeby nie dostać bramki na 2:2. Nam to się na szczęście udało - przyznał zawodnik.
Dobrym występem przeciwko Widzewowi Piech pokazał, że jest w wysokiej formie i liczy się w walce o miejsce w kadrze na Euro 2012. - Pracuję nad tym cały czas, aby moja forma była na wysokim poziomie, bądź jeszcze wyższa. Jednak wciąż się jeszcze uczę. Ale widzę, że wszystko idzie do przodu - mówił.
Piech nie dotrwał do końca sobotniego spotkania, którego w końcówce musiał zastąpić Paweł Lisowski. Jak się okazuje, powodem tej zmiany był zły stan samopoczucia napastnika. - Źle się czułem, bo bolał mnie brzuch - powiedział zawodnik. - Na szczęście było to tylko chwilowe i po meczu było już wszystko w porządku - dodał po chwili.
Dzięki pokonaniu Widzewa, zawodnicy Ruchu zbliżyli się już do ścisłej czołówki i mają tylko punkt straty do zajmującej pierwsze miejsce Legii Warszawa. Czy można teraz powiedzieć, że Ruch walczy o mistrzostwo Polski? - Raczej tak. Dogoniliśmy tą czołówkę i mamy tylko punkt straty do lidera. Za tydzień mamy jeden z decydujących meczów, bo właśnie gramy z Legią Warszawa. Zobaczymy po Legii, jak to dalej będzie wyglądało - mówił napastnik.
Ruch Chorzów przed sezonem nie był stawiany wśród faworytów do walki o mistrzowski tytuł. Czy dzięki temu, zawodnikom z Chorzowa jest łatwiej walczyć o mistrzostwo? - Może nie łatwiej. Staramy się na boisku robić to, co do tej pory robiliśmy. Musimy być przede wszystkim skoncentrowani, robić dobrą robotę, aby każdy się uzupełniał i walczył o zwycięstwo - zakończył.