Pierwsze takie zwycięstwo - relacja z meczu Piast Gliwice - Sandecja Nowy Sącz

Gliwicki Piast wygrał u siebie z Sandecją Nowy Sącz 2:1. Mecz obfitował w wiele sytuacji i był toczony w szybkim tempie. Nie zabrakło też wielu spięć na boisku, przez co sędzia pokazał wiele żółtych i jedną czerwoną kartkę. Wyrzucił także z ławek rezerwowych przedstawicieli obu zespołów.

Bardzo źle to spotkanie mogło zacząć się dla Piasta. Już w 10. sekundzie, zaraz po rozpoczęciu meczu przez Sandecję, długa piłka pod pole karne Dariusza Treli, sam na sam z bramkarzem znalazł się Kamil Majkowski, ale przestrzelił. W 3. minucie dobrze do podania wyszedł Wojciech Kędziora, ale jego strzał minął lewy słupek bramki.

W 13. minucie gliwiczanie wyszli na prowadzenie. W polu karnym Pavol Cicman faulowany był przez Marcina Woźniaka i sędzia wskazał na "wapno". Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Wojtek Kędziora. W 26. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Dariusz Gawęcki, ale jego uderzenie było zbyt słabe i bez problemu poradził sobie z nim Trela. W 38. minucie składna akcja niebiesko-czerwonych. Tomasz Podgórski podał w pole karne do Rubena Jurado, ten odegrał jeszcze do "Kędiego", ale napastnik nie zdołał wpakować piłki do siatki. Chwilę później idealną okazję mieli przyjezdni. Sam na sam z Trelą wychodził Arkadiusz Aleksander, jednak golkiper Piasta nie dał się zaskoczyć.

Początek drugiej odsłony mógł przynieść podwyższenie wyniku. W 48. minucie piłkę przed pole karne dostał Alvaro Jurado, huknął potężnie na bramkę Gerarda Bieszczada, ale futbolówka odbiła się od słupka. W 56. minucie z dystansu Trelę próbował pokonać Aleksander, jednak posłał piłkę prosto w ręce bramkarza. Minutę później z kilkunastu metrów próbował Ruben - nieudanie.

W 61. minucie doszło do przepychanek na boisku i piłkarzy musiał uspokajać arbiter, Krzysztof Jakubiak.

W 76. minucie "Podgór" ładnie wypatrzył w polu karnym Sandecji Rudolfa Urbana, a Słowak zamiast uderzać z pierwszej piłki, przyjmował ją i ostatecznie oddał niegroźny strzał. W 81. minucie Piast podwyższył na 2:0. Faulowany na 25. metrze był Mateusz Matras, do piłki podeszli Podgórski wraz z Wojciechem Lisowskim, nad futbolówką przeskoczył kapitan gliwickiej drużyny, uderzył ją "Lisu", a ta po rykoszecie wpadła tuż przy słupku, obok rozpaczliwie interweniującego Bieszczada.

W 87. minucie goście zdobyli bramkę na 2:1. W dużym zamieszaniu w polu karnym gospodarzy najlepiej zachował się Aleksander i pokonał Trelę.

Jeszcze w doliczonym czasie gry doszło do dużej przepychanki na boisku, czego efektem była czerwona kartka dla Matrasa, a na trybuny powędrował trener bramkarzy Piasta, Marek Matuszek. Z ławki rezerwowych wyrzucony został także Robert Moskal, szkoleniowiec Sandecji oraz masażysta zespołu.

Po meczu powiedzieli:

Robert Moskal (trener Sandecji Nowy Sącz): Burzliwy to był mecz. Trzeba było krzyczeć, tyle naszego. Arbiter sędziował jak chciał. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu słaba, apatyczna. Szanse dostało siedmiu nowych zawodników, mieliśmy zbyt krótką przerwę do odpoczynku i stąd te zmiany. Myślałem, że będzie to lepiej wyglądało. Kilku piłkarzy potwierdziło grę jak z Polonią Bytom, ale to wystawia im świadectwo.

Po zmianach było lepiej, stworzyliśmy sobie parę sytuacji. Nie rozumiem interpretacji sędziego. Druga bramka wpadła po faulu, którego nie było. Ja nie będę odpowiadał przed komisjami za to, że sędzia źle interpretuje przepisy. Ja zostałem wyrzucony wraz z masażystą, a koło mnie także byli trener Brosz i trener Dudek, ale tylko ja zostałem wyrzucony. Słyszymy niebieski wybił, a sędzia pokazuje dla niebieskich. Interpretacje dziwne. Piast to jest za dobry zespół i zbyt solidny. Życzę im awansu, myślę, że go zrobią.

Marcin Brosz (trener Piasta Gliwice): Chciałem podziękować kibicom, którzy w nas wierzą, napędzają nas. Bez nich byłoby ciężko. Chciałbym dedykować ten wynik ludziom, którzy po ostatnim meczu złożyli nam kondolencje. Im dedykujemy ten mecz, bo są to ludzie stąd, z Gliwic. Z takim dopiskiem dzisiaj, wierzcie w nas jak ci kibice na trybunach.

Jak nie mieliśmy stadionu to obiecywaliśmy jedno, że mecze będą takie jak dzisiaj. Wynik jest zawsze sprawą otwartą, u siebie gramy piłkę widowiskową i chcemy to podtrzymać. Kibice się nie nudzą, nie wychodzą w 70. minucie, tylko zostają po meczu i jeszcze analizują.

W przedostatnim meczu zgłaszałem to i teraz podtrzymuję, apropo sędziów. Nie jest to do końca fair, takie jest moje zdanie i podtrzymuję to co powiedziałem po meczu z Wartą.

Piast Gliwice - Sandecja Nowy Sącz 2:1 (1:0)

1:0 - Kędziora (k.) 13'
2:0 - Lisowski 80'
2:1 - Aleksander 87'

Składy
:

Piast Gliwice
: Trela - Lisowski, Krzycki, Klepczyński, Matras - Cicman (86' Bzdęga), Urban, Alvaro Jurado, Podgórski - Ruben Jurado (90' Buryan) - Kędziora (81' Docekal).

Sandecja Nowy Sącz
: Bieszczad - Fechner, Zlatohlavy, Frohlich, Woźniak - Majkowski (66' Leśniak), Gawęcki (67' Wiśniewski), Petran (67' Trochim), Kosiorowski - Burkhardt - Aleksander.

Żółte kartki
: Cicman, Urban, Trela, Kędziora (Piast) oraz Gawęcki, Woźniak, Kosiorowski (Sandecja).

Czerwona kartka
: Matras /90+3' za przepychanki/ (Piast).

Sędzia
: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

Widzów
: 4163.

Komentarze (1)
avatar
Bartomeul
5.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
sędziowie to z jednej strony piękno tego sportu, ale z drugiej kosmicznych rozmiarów zmora