Mariusz Zganiacz: Tworzymy kolektyw

Gdyby nie kontuzja Rudolfa Urbana, to zapewne swojej szansy w meczu z Termalicą nie dostałby pomocnik Piasta, Mariusz Zganiacz. "Zgani" pojawił się na boisku w 61. minucie i pokazał się gliwickiej publiczności z dobrej strony. Jest to na pewno bardzo ważne, bowiem "Rudi" nie zagra w kilku najbliższych spotkaniach, a jego miejsce zajmie właśnie Zganiacz.

Mało kto potrafił ukryć zdziwienie, kiedy szkoleniowiec niebiesko-czerwonych ogłosił kadrę meczową na spotkanie z Sandecją Nowy Sącz. Zabrakło w niej Mariusza Zganiacza. "Zgani" wrócił jednak do "18" na starcie z Termalicą i pojawił się na boisku, dając dobrą zmianę za kontuzjowanego Rudolfa Urbana. - Uważam, że pokazałem się z dobrej strony. Mogę powiedzieć, że dałem z siebie wszystko i chciałem pomóc drużynie. Widać, że tworzymy dobry kolektyw, bom ten kto wchodzi stara się dać pozytywną zmianę - powiedział po meczu Zganiacz.

Zawodnik próbował dwa razy zaskoczyć strzałem z dystansu Sebastiana Nowaka, ale raz posłał piłkę nad poprzeczką, a przy drugiej próbie golkiper gości spisał się bez zarzutu. - Szkoda, że nic nie wpadło. Miałem dwa strzały z dystansu, ale niestety nie udało się zdobyć bramki. Może w następnych meczach coś wpadnie - wzdychał były gracz Korony Kielce.

Bramka dla gości padła trochę z niczego. Jedna oskrzydlająca akcja, dośrodkowanie, błąd obrony i Krzysztof Lipecki doprowadził do wyrównania. - Termalica zrobiła akcję bokiem, poszło dośrodkowanie w pole karne na około szesnasty metr, ktoś nie pokrył i padła bramka. Nie wiem z czego to się bierze, ale nie możemy tracić takich goli - podkreślił "Zgani".

W grze Piasta można zauważyć pewien zły nawyk. Gliwiczanie po zdobyciu bramki cofają się i pozwalają rywalowi na więcej, co zazwyczaj skutkuje stratą gola. Wydaje się, że to wszystko jest analizowane, ale... - Co z tego, że to analizowaliśmy... Cały czas robimy ten sam błąd i naprawdę ciężko mi to wytłumaczyć - skomentował 28-latek. - Szkoda tej bramki, ale gramy dalej - dodał.

Jeden punkt mało daje podopiecznym Marcina Brosza, ponieważ nadal mają oni stratę do Termalicy w postaci dwóch punktów. A spotkań do końca sezonu coraz mniej. - Niestety nie doskakujemy do rywala, ale oni też nam nie odjeżdżają. Mamy do Termalicy dwa punkty i jeszcze jest wszystko przed nami - zakończył Mariusz Zganiacz.

Komentarze (0)