Ciekawe widowisko stworzyli w niedzielnych 96. Wielkich Derbach Śląska drużyny Ruchu Chorzów i Górnika Zabrze. Oba zespoły do samego końca walczyły o przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę, ale ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Przez większość spotkania kibice obu drużyn na trybunach nieśli swoje drużyny dopingiem. Im dłużej mecz jednak trwał, tym gorętsza stawała się atmosfera. Jeszcze w pierwszej połowie sędzia dwukrotnie musiał przerywać grę ze względu na odpalane na trybunach i rzucane na murawę race i petardy z sektora kibiców Niebieskich.
W 70. minucie spotkania na bieżnię okalającą murawę wdarła się grupa kilkudziesięciu kiboli w barwach chorzowskiej drużyny, trzymając w ręku zapalone race. Wszystkie te chwilę później wylądowały w sektorze zajmowanym przez kibiców z Zabrza. Ci natychmiast fajerwerki odrzucili i rozpoczęli szturm na bramkę oddzielającą ich sektor od buforów.
W tym samym czasie to samo czynili pseudofani w barwach Ruchu, którzy podobnie jak goście zdołali na sektory buforowe się dostać. Przytomna interwencja sił ochrony i policji, która potraktowała agresorów gazem łzawiącym. Zagrożenie na stadionie udało się zażegnać, ale w tym samym czasie burdy z policją rozpoczęły grupy kiboli zgromadzonych pod bramami obiektu.
Pokłosie tych zdarzeń dla obu klubów może być druzgocące. Pewne jest, że Ruch i Górnik otrzymają od Komisji Ligi dotkliwe kary finansowe. Niewykluczone także, że stadion przy Cichej zostanie zamknięty do końca sezonu, a kibice klubu z Zabrza otrzymają zakaz udziału w meczach wyjazdowych.
Kara dosięgnie także wszystkich wszczynających burdy na stadionie. - Analizujemy monitoring. Zebraliśmy bogaty materiał i wszyscy łamiący przepisy zostaną zidentyfikowani i ukarani - zapewnia Justyna Dziedzic, rzecznik KMP w Chorzowie.
- Jestem załamany. Na trybunach byli obecni sponsorzy klubu obecni i przyszli. Nie wiem jak oni na to zareagują, ale na pewno nie spotka się to z pozytywnym z ich strony odbiorem. Zachowanie tych ludzi, których nie śmiem nazwać "kibicami", godzi w dobre imię Ruchu Chorzów. My na to nie pozwolimy. Wszyscy ukarani za udział w tych zamieszkach już nigdy na stadion przy Cichej wpuszczeni nie zostaną - zapowiada Dariusz Smagorowicz, prezes chorzowskiego klubu.
Do zamieszek dochodziło nie tylko na stadionie, ale także w jego obrębie i w całym mieście. Dwie zwaśnione grupy kibiców usilnie dążyły do starcia. Niedzielny wieczór w Chorzowie do spokojnych zatem należał nie będzie, a policja mieć będzie pełne ręce roboty.