Adrian Świątek: Nikt się nie położy

W przerwie meczu pomiędzy Piastem Gliwice i Olimpią Elbląg na boisko wszedł Adrian Świątek, który zastąpił debiutującego w niebiesko-czerwonych barwach, Radosława Murawskiego. "Święty" spisał się przyzwoicie, a na uwagę zasługuje fakt, że grał na środku pomocy, mimo że jego optymalną pozycją jest atak.

Dla piłkarza Piasta występ w środku pola był nowością. Wprawdzie na tej pozycji zagrał w jednym z meczów drugiej drużyny, ale poziom jest nieporównywalny. Taka była jednak decyzja sędziego. - Pierwszy raz zagrałem na środku pomocy i trochę dziwna była dla mnie ta pozycja. Jednak zdobyliśmy trzy punkty i to jest najważniejsze. Po prostu mamy lidera - powiedział po meczu Adrian Świątek, napastnik Piasta.

Najważniejsze dla podopiecznych Marcina Brosza było to, żeby te trzy punkty wywalczyć. To się udało i zawodnicy mogli po ostatnim gwizdku sędziego być szczęśliwi z wyniku. - Można powiedzieć, że udało się wygrać walką i dogrywaniem przyzwoitych piłek do kolegów. Przed bramką, którą strzelił Wojtek mieliśmy sytuację, kiedy wychodziliśmy pięciu na dwóch i szkoda, że już z tej akcji nie zdobyliśmy gola. Ważne jednak, że "Kędi" strzela dla nas te ważne bramki i walczymy dalej - skomentował "Święty".

Mimo zwycięstwa gospodarzy, Olimpia wysoko postawiła poprzeczkę i piłkarze musieli drżeć o końcowy rezultat tego meczu. Na szczęście dla nich gościom brakowało zimnej krwi. - W tej lidze nikt się nie położy. Nie ma takiego zespołu, który przyjedzie i odda nam pole, z każdym trzeba walczyć i my walczymy. Im także były potrzebne punkty, ale zostały one u nas. Twierdza Gliwice nadal niezdobyta - zakończył wypożyczony z Górnika Zabrze zawodnik.

Komentarze (0)