Borussia gra o mistrzostwo, Lewandowski o rekord - przed 32. kolejką Bundesligi

Bardzo możliwe, że BVB zapewni sobie drugie z rzędu mistrzostwo bez wychodzenia na boisko. Jeśli bowiem grający w rezerwowym składzie Bayern nie pokona na wyjeździe Werderu, straci szanse na doścignięcie Borussii, która w sobotni wieczór podejmie rewelację rozgrywek z Moenchengladbach.

Dwie Borussie na Signal-Iduna Park po raz ostatni zmierzyły się w listopadzie 2010 roku. Wtedy Die Fohlen trenował jeszcze Michael Frontzeck, Marc-Andre ter Stegen siedział na ławce, a defensywa była dziurawa jak szwajcarski ser. Nic więc dziwnego, że zespół Juergena Kloppa pewnie zwyciężył 4:1, choć przyjezdni przez moment prowadzili po kapitalnym uderzeniu Marco Reusa. To właśnie na 22-latka będą w sobotę zwrócone oczy wszystkich kibiców. Dortmundczycy już w styczniu zapewnili sobie pozyskanie reprezentanta Niemiec za 17,1 mln euro. - Mam nadzieję, że mogę go wystawić i że nie będzie w tym nic niestosownego - mówi trener Lucien Favre, który nie skorzysta z pauzujących Romana Neustaedtera i Igora de Camargo. - W ogóle nie czuję presji. Oczywiście jedziemy do Dortmundu po punkty - zapewnia Reus.

Niewykluczone, że Borussia zagra z Gladbach już tylko o prestiż i pobicie rekordu wszech czasów w liczbie zdobytych punktów. (Robert Lewandowski i Jakub Błaszczykowski już zapowiedzieli, że jest to celem ich drużyny). Stanie się tak, jeśli Bayern Monachium nie upora się na wyjeździe z Werderem, a jest to wbrew pozorom bardzo możliwe. Jupp Heynckes zamierza dać odpocząć największym gwiazdom przed środowym rewanżem w półfinale Ligi Mistrzów z Realem Madryt i w efekcie od 1. minuty wystawić m.in. Rafinhę, Anatolija Tymoszczuka, Diego Contento, Danijela Pranjicia, Takashiego Usami, Ivicę Olicia oraz Nilsa Petersena! Trudno przypuszczać by ci zawodnicy, którzy przez znaczną część sezonu mecze oglądali z ławki bądź z trybun, byli w stanie wygrać w ekipą Thomasa Schaafa wciąż walczącą o awans do Ligi Europejskiej. Bremeńczycy będą mieć więc znakomitą szansę, by pokonać Bayern u siebie po raz pierwszy od 2006 roku. Sebastian Boenisch nie wystąpi ze względu na zawieszenie po czerwonej kartce.

Tak było 27 listopada 2010 roku w pojedynku Borussii. Na pięknego gola Reusa odpowiedzieli Subotić, Kagawa, Grosskreutz i Barrios i BVB wygrało 4:1:

Wracając do rywalizacji Borussii - liderzy rozgrywek, bez względu na poziom mobilizacji, na pewno nie będą mieć łatwej przeprawy. Gladbach to bowiem rewelacja tego sezonu i jedyny zespół, który nie przegrał ani jednego meczu różnicą więcej niż jednej bramki! Co ciekawe, defensywa drużyny z Borussia-Park w Bundeslidze dała się zaskoczyć tylko 22-krotnie, podczas gdy Roman Weidenfeller wyciągał piłkę z siatki 23 razy. O ile zawodnicy ofensywni znacznie obniżyli formę w ostatnich tygodniach, o tyle stoperzy Dante, Roel Brouwers i Martin Stranzl (Austriak tym razem z konieczności zagra na boku) nie zawodzą prawie nigdy. Lewandowskiego, któremu jedno trafienie wystarczy do pobicia polskiego rekordu Jana Furtoka pod względem liczby strzelonych goli w jednym sezonie, czeka więc trudne zadanie. Jesienią, gdy w Moenchengladbach padł remis 1:1, Polak trafił do siatki po rzucie rożnym.
ZOBACZ GOLA LEWANDOWSKIEGO W MECZU Z GLADBACH W RUNDZIE JESIENNEJ ->>>
-

Musimy zaprezentować profesjonalizm i determinację do samego końca. Zresztą losy tytułu de facto jeszcze nie są rozstrzygnięte. Mam wszystkich zawodników na pokładzie, włącznie z Suboticiem i Benderem. Oczekuję pełnej koncentracji i 100-procentowego zaangażowania - mobilizuje zespół Klopp.

Przewidywane składy:
Borussia:

Weidenfeller - Piszczek, Subotić, Hummels, Schmelzer - Gundogan, Kehl - Błaszczykowski, Kagawa, Grosskreutz - Lewandowski.

Gladbach: ter Stegen - Stranzl, Brouwers, Dante, Daems - Herrmann, Nordtveit, Jantschke, Arango - Reus, Hanke.

Spośród pozostałych meczów na plan pierwszy wysuwa się rywalizacja w Kolonii - FC dramatycznie walczy o utrzymanie, a Stuttgart jest w niesamowitym gazie i celuje w Ligę Mistrzów. - Chcemy wygrać 3 ostatnie spotkania, także to w Monachium, i czekać na potknięcia Gladbach - zapewniają Die Schwaben. Lukas Podolski i spółka w przypadku porażki prawdopodobnie spadną na 17. miejsce, bo Hertha jest zdecydowanym faworytem rywalizacji ze zdegradowanym na 99 procent Kaiserslautern (do podstawowego składu wraca Ariel Borysiuk). Sławomir Peszko zdaniem Kickera tym razem usiądzie na ławce, a zastąpi go ofensywnie usposobiony Mikael Ishak. Za zespołem Franka Schaefera przemawiają tylko i wyłącznie statystyki ostatnich meczów - od zeszłego sezonu Koeln dwukrotnie pokonało VfB przy jednym remisie. Do wyjściowej "11" Mainz powraca Eugen Polanski, a jego drużyna jest faworytem meczu z rozbitym psychicznie Wolfsburgiem. Nadzieje na 10. występ w Bundeslidze może mieć Artur Sobiech, choć do zdrowia wrócił już Mohammed Abdellaoue i to zapewne Norweg jako pierwszy z napastników wstanie z ławki. Hoffenheim i Bayer w Bundeslidze zmierzyły się dotąd 7 razy. Bilans? 6 zwycięstw Aptekarzy i remis! Wieśniakom nie będzie łatwo przerwać fatalnej passy, zwłaszcza że kontuzjowany jest kreator gry Roberto Firmino.

TABELA BUNDESLIGI ->>>

Program 32. kolejki Bundesligi:

piątek, 20 kwietnia

FSV Mainz - VfL Wolfsburg, godz. 20.30

sobota, 21 kwietnia

Werder Brema - Bayern Monachium, godz. 15.30

FC Koeln - VfB Stuttgart, godz. 15.30

FC Nuernberg - Hamburger SV, godz. 15.30

1899 Hoffenheim - Bayer Leverkusen, godz. 15.30

Hertha Berlin - FC Kaiserslautern, godz. 15.30

Borussia Dortmund - Borussia Moenchengladbach, godz. 18.30

niedziela, 22 kwietnia

FC Augsburg - Schalke 04 Gelsenkirchen, godz. 15.30

Hannover 96 - SC Freiburg, godz. 17.30

Źródło artykułu: