Lech maksymalnie zmobilizowany na Legię

Na mecze Legii Warszawa z Lechem Poznań nie trzeba nikogo dodatkowo mobilizować. W sobotę obie drużyny staną naprzeciwko siebie, co powinno zwiastować spore emocje. Lech do stolicy pojechał po trzy punkty, które pozwolą mu umocnić swoją pozycję w górnej części tabeli.

Od dawna mecze Legii z Lechem elektryzowały całą piłkarską Polskę. I choć czasy się zmieniają, a w klubach jest coraz więcej obcokrajowców, to i tak pojedynek tych zespołów wywołuje spore emocje. - Wiemy co znaczy ten mecz dla wszystkich w Poznaniu. Będzie to ciekawe spotkanie - mówi Vojo Ubiparip, serbski napastnik Lecha.

Na takie mecze kibice czekają miesiącami, a piłkarze wspinają się w nich na maksimum swoich możliwości. - Jeżeli gra się z Legią, to nie są potrzebne ani odprawy, ani analiza przeciwnika, ani dodatkowa motywacja - dodaje Ivan Djurdjević.

Takie spotkania na pewno wyzwalają dodatkowe emocje, ale nie mogą one wziąć góry nad rozsądkiem zawodników. - Zawodnicy muszą pamiętać, że jest to bardzo ważne spotkanie, ale trzeba panować nad emocjami - mówi Mariusz Rumak, trener Lecha, który przyznał, że dla niego również jest to wyjątkowe spotkanie.

Legia jest liderem T-Mobile Ekstraklasy, ale poznaniacy nie przegrali pięciu meczów z rzędu, więc na to spotkanie wyjdą mocno podbudowani. - Obie drużyny będą chciały pokazać swoją siłę. Nasza jest widoczna i argumentowana wynikami w ostatnich meczach. Pokazaliśmy tego Lecha, który straszył. Obie drużyny będą pewne siebie, ale na pewno ostrożne, bo mały błąd może sporo kosztować - uważa Marcin Kikut.

Oba zespoły muszą walczyć o trzy punkty. Legia, aby nie dać zbliżyć się do siebie Ruchowi Chorzów i być może Śląskowi Wrocław, a Lech ma szansę awansować na czwartą pozycję w tabeli, która powinna dać awans do Ligi Europy. - Myślę, że Legia będzie odczuwać większe ciśnienie, bo jak wygrają, to już raczej będą mistrzem Polski. My również chcemy zwyciężyć i musimy zagrać mądrze - mówi Ivan Djurdjević, którego zdaniem porażka Legii może mocno skomplikować jej sytuację.

W takim przypadku warszawiacy mieliby już tylko punkt przewagi nad Ruchem, a jeśli Śląsk Wrocław pokonałby Lechię Gdańsk, to zrównałby się z Legią punktami. Dla podopiecznych Macieja Skorży kolejne mecze z Jagiellonią Białystok, Lechią Gdańsk i na koniec z Koroną Kielce odbywałyby się z dodatkową presją. - Może wydawać się, że są to łatwe mecze, ale jeśli przegrają z nami, to wszystko może wyglądać inaczej - zakończył Djurdjević.

Komentarze (0)