Drugi trener Olimpii Elbląg bardzo krytycznie o warunkach do gry po przerwie

Olimpia Elbląg wywiozła z Nowego Sącza jeden punkt, po spotkaniu rozgrywanym w ekstremalnych warunkach. Druga połowa nie przypominała meczu piłki nożnej, gdyż murawa była pełna wody, piłka nie chciała odbijać się od trawy, a zawodnicy mieli problem z utrzymaniem równowagi. Zdenerwowany po ostatnim gwizdku był drugi trener przyjezdnych Szymon Szałachowski.

Piotr Wiśniewicz
Piotr Wiśniewicz

Pomimo negatywnych emocji, jakie towarzyszyły wszystkim uczestnikom tego widowiska po spotkaniu, przedstawiciel przyjezdnych dopatrzył się pozytywów. - Rozmawialiśmy z trenerem Moskalem po zakończeniu meczu i mamy podobne zdanie, że szczęśliwie był remis po pierwszej połowie. Gdyby wynik był na korzyść jednego z zespołów, a sędzia nakazał nam grać w tych warunkach, to mogłoby dojść do jakichś spięć. To jest sport, każda drużyna chciała tutaj wygrać, ale nie trenujemy piłki wodnej, a niestety przydałoby się, bo warunki były koszmarne w drugiej połowie - powiedział Szymon Szałachowski, drugi trener Olimpii Elbląg.

Poproszony o ocenę spotkania członek sztabu szkoleniowego gości, stanowczo stwierdził, że komentować należy jedynie pierwszą połowę, bo druga była nieporozumieniem. - Nie wyglądało to na pewno źle. Straciliśmy bramkę po prostym błędzie Adama Banasiaka, który zagrał piłkę ręką. Może na skutek braku koordynacji czy raczej przypadku, ale stało się. Rzut karny bez wątpienia słusznie podyktowany i był remis po pierwszej części. Drugiej nie ma sensu komentować - dodał.

Grę zawodników Olimpii chwalił po meczu zarówno trener Robert Moskal, jak i przedstawiciele mediów oraz kibice. - Miło nam słyszeć pochwały. Słowa otuchy z zewnątrz się przydadzą, ale powinny również dotrzeć do naszych prezesów. Wszystko idzie w dobrym kierunki, zespół od pewnego czasu jest poukładany, została wyczyszczona szatnia i dalsze ruchy należą już do władz. Na pewno walczymy do końca, nie kładziemy się przed rywalami, a staramy się robić swoje. Gramy o honor klubu, pochwały są pozytywem dla naszego środowiska, ale przede wszystkim kibiców. Oni nas wspierają, również w Nowym Sączu pojawili się skromną grupą, więc warto dawać im powody do radości - wyjaśnił z wyraźnym zadowoleniem Szałachowski.

Zapytany o postawę Sandecji, komplementował drużynę rywala. - Ciężko ocenić grę zespołu po rozegraniu tylko jednej połowy. Oglądałem jednak Sandecję w poprzednich spotkaniach i mogę stwierdzić, że jest za nisko w tabeli. W porównaniu do Piasta Gliwice czy Pogoni Szczecin, które mają duży kapitał, mocny materiał ludzki oraz infrastrukturę, sądeczanie piłkarsko są na równi. Można by zaryzykować stwierdzenie, że prezentują się nawet lepiej - zakończył drugi trener drużyny z Elbląga.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×